Medexpress: Jakie są obecnie najważniejsze potrzeby pacjentek z rakiem piersi w Polsce?
Elżbieta Markowska: Potrzeby pacjentek są ogromne. Przede wszystkim ważne jest, aby miały możliwość wykonania testów, które pokażą, zwłaszcza we wczesnym stadium nowotworu, jakie leczenie będzie dla nich najlepsze. To bardzo istotne, ponieważ może to znacząco wpłynąć na dalszy przebieg leczenia. Powinniśmy dążyć do tego, aby te testy były refundowane i dostępne dla szerszej grupy pacjentek – dzięki temu wiele z nich mogłoby uniknąć chemioterapii. Uważam, że takie rozwiązanie byłoby też tańsze dla systemu ochrony zdrowia. Testy te są nie tylko kluczowe z medycznego punktu widzenia, ale również pomagają pacjentkom lepiej radzić sobie psychicznie, co przyspiesza ich powrót do zdrowia i życia codziennego. To powinno być naszym priorytetem.
Medexpress: Wspomniała Pani o kondycji psychicznej pacjentek. Często po wykonaniu testu okazuje się, że chemioterapia nie jest potrzebna, ponieważ nie byłaby skuteczna. Co dla pacjentki z rakiem piersi oznacza możliwość uniknięcia chemioterapii, bez negatywnego wpływu na leczenie? Jak to wpływa na jej życie i samopoczucie?
Elżbieta Markowska: Chemioterapia to droga przez mękę. To długotrwałe leczenie, które niesie ze sobą liczne skutki uboczne. Każdy z nas przechodzi chemię inaczej, ale wszyscy boimy się raka. Diagnoza nowotworowa to jeden z najgorszych momentów w życiu, bo nie wiemy, co nas czeka. Dlatego możliwość uniknięcia chemioterapii to dla pacjenta ogromna ulga. Chemia wiąże się z wieloma powikłaniami. Szczególnie dla kobiet utrata włosów i poczucia kobiecości jest trudnym przeżyciem. Powiem szczerze – w obliczu choroby jesteśmy gotowi na wszystko, by żyć. Jeśli jednak istnieje szansa, że możemy ominąć chemię, to jest to jest to coś wspaniałego. Wtedy dostajemy terapię, która nie musi być tak – nie chcę powiedzieć „drastyczna”, bo każde leczenie jest potrzebne i oby było skuteczne, bo chemia też jest skuteczna. Jeśli jednak można jej uniknąć, róbmy wszystko, by standardy leczenia w Polsce były zgodne z tymi, jakie obowiązują na całym świecie, by pacjenci mieli dostęp do nowoczesnych metod leczenia.
Elżbieta Markowska: A jak Pani zdaniem szerszy dostęp, czyli w praktyce refundowany dostęp do testów wielogenowych w Polsce, mógłby poprawić jakość opieki onkologicznej?
Elżbieta Markowska: Najważniejsze jest to, aby to lekarze informowali nas o możliwości wykonania tych testów, a nie żebyśmy sami musieli szukać informacji w internecie i zastanawiać się, co możemy zrobić dla siebie lub gdzie te badania są dostępne. Dla wielu pacjentów koszt takiego testu jest wysoki. Jeśli jednak wiemy, że może nam pomóc, to często robimy wszystko, by zdobyć potrzebne środki – organizujemy zbiórki i szukamy innych sposobów. Wynik testu, który pokazuje, że możemy uniknąć chemioterapii i skorzystać z krótszego leczenia, jest ogromnie ważny dla każdego pacjenta. Ważne jest, abyśmy mogli współpracować z lekarzami. Sama mogę powiedzieć, że nawet w mniejszych miejscowościach, gdzie nie zawsze mamy dostęp do specjalistycznych ośrodków klinicznych, pracują lekarze, którzy robią wszystko, co w ich mocy. Ważne jest jednak, aby onkolodzy mieli dostęp do najnowszych informacji i przekazywali pacjentom nowoczesną wiedzę. Nie powinni się obawiać mówić, że coś nie jest refundowane, ale mimo to informować o możliwościach, które istnieją i można z nich skorzystać. Chylę czoła przed lekarzami, którzy o tym informują. My, jako pacjenci, sami musimy podjąć decyzję o wykonaniu testu i pokryciu jego kosztów, a walczący o życie pacjent, często znajdzie sposób, by te środki zdobyć. Podsumowując – życzyłabym sobie, aby testy zostały zauważone i objęte refundacją.