Jakie są światowe tendencje, jeśli chodzi o innowacyjne leki długo działające w leczeniu schizofrenii? Jak to działa na świecie?
Leczenie schizofrenii to farmakoterapia, ale także psychoterapia, edukacja, praca z rodzinami. Jeśli chodzi o samą farmakoterapię, to w tej chwili jest wyraźna tendencja, żeby stosować w miarę możliwości leki, które mają długi okres działania. Chodzi o to, by uniknąć rutyny codziennego przyjmowania tabletek, ponieważ niektórzy pacjenci, mniej lub bardziej celowo, zapominają o tym. Dystrybucja tych leków jest czasami trudna. Poza tym jest to jakaś forma stygmatyzacji, którą chcemy uniknąć. Chodzi o to, by pacjent jednocześnie leczony czuł się jak najbardziej swobodnie i naturalnie. Tę opcję dają leki o przedłużonym działaniu, które podaje się raz na dwa, cztery miesiące. W tej chwili jest już lek, w prawdzie nie u nas tylko w niektórych krajach zachodnich, którego iniekcję robi się raz na trzy miesiące. To bardzo wielki postęp.
Jak wygląda jakość życia pacjenta, który ma dostęp do takiej terapii?
Jakość życia poprawia się po pierwsze przez to, że pacjent jest zwolniony od codziennej rutyny przyjmowania leków nawet po kilka razy. Po drugie, ma perspektywę, że jak już weźmie lek, to nie musi już myśleć o tym, czy go ma znowu wziąć, czy choroba się poprawi czy pogorszy. Po trzecie, nawet jeżeli zdarzy się, że pacjent zapomni o kolejnej iniekcji, to niebezpieczeństwo nawrotu choroby nie jest natychmiastowe. Jest to bardzo ważne z punktu widzenia osób bliskich pacjentowi, gdyż oni mają wrażenie, że ta choroba jest bardziej pod kontrolą. To znaczy, nie ma wtedy tego stałego myślenia o tym, co będzie jeżeli mąż czy żona, brat czy siostra nie weźmie tabletki. To bardzo istotne. Po za tym, z punktu medycznego, leki o długim działaniu zapewniają bardziej stabilny poziom w organizmie, a taki stabilny poziom w organizmie jest jednym z najważniejszych czynników, które powodują, że skuteczność leczenia jest wyższa.
Czy moment zastosowania neuroleptyków drugiej generacji, a więc w momencie kiedy wystąpi pierwszy rzut tej choroby ma jakieś znaczenie i bardziej podnosi jakość życia niż późniejsze zastosowanie tej terapii?
Wydaje nam się, że jednym z najważniejszych czynników, które determinują sukces terapeutyczny, jest skrócenie tzw. okresu nieleczonej psychozy. Czyli, jak najszybciej, od momentu wystąpienia objawów sugerujących konieczność leczenia, wdrożenie leczenia farmakologicznego. W związku z tym, jeżeli to wdrożenie następuje w miarę szybko, leczenie jest skuteczne i jednocześnie mało obciążające pacjenta, to jest to optymalne rozwiązanie.
Czy zastosowanie neuroleptyków drugiej generacji jest w Polsce wystarczające w stosunku do liczby pacjentów, chorych, u których mogły być one zastosowane?
Z tym mamy kłopot. Bo czym innym są wskazania medyczne a czym innym decyzje dotyczące dostępności. Przez dostępność rozumiemy przede wszystkim refundację tych leków, dlatego, że nasi pacjenci to nie są osoby o wysokim statusie socjo-ekonomicznym. Poza tym czasami mogą też używać tego argumentu, że skoro mam wydawać tak dużo na leki, to lepiej nie będę je w ogóle kupować i brać. Część leków psychotycznych, szczególnie drugiej generacji, tych o przedłużonym działaniu, jest na liście refundacyjnych, ale tylko dwa. A w tej chwili mamy zarejestrowanych cztery. Według nas te dwa pozostałe powinny bezwzględnie trafić na listę leków refundacyjnych.