Burza elektryczna to co najmniej trzy arytmie komorowe występujące w ciągu 24 godzin lub ustawiczny częstoskurcz komorowy. Najczęściej są to arytmie na podłożu reentry, czyli częstoskurcze nawrotne. Pobudzenia elektryczne oscylują w miejscach zwolnionego przewodzenia wokół jakiejś anatomicznej bariery – na przykład blizny. Powstaje wtedy częstoskurcz komorowy. Rzadszym zjawiskiem są częstoskurcze ogniskowe – czyli takie, gdzie arytmie wzbudzają się tylko z jednego punktu w sercu.
– O zjawisku zaczęto mówić częściej, odkąd pacjentom na większą skalę zaczęto wszczepiać kardiowertery-defibrylatory (ICD). W ośrodkach o wysokiej referencyjności, gdzie docierają pacjenci z dużego obszaru kraju, z przypadkami burzy elektrycznej mamy do czynienia właściwie każdego tygodnia – mówi dr n. med. Michał Orczykowski z Pracowni Elektrofizjologii Kliniki Zaburzeń Rytmu Serca w Instytucie Kardiologii w Warszawie.
Burza elektryczna w sercu może być niebezpieczna dla życia. U pacjentów, którzy mają wszczepiony kardiowerter-defibrylator, urządzenie próbuje najpierw przerwać arytmię szybką stymulacją serca. Jeśli to się nie udaje i burza wciąż trwa, dochodzi do wyładowań prądu. ICD może skutecznie przerwać burzę elektryczną, ale nie jest tak w 100% przypadków.
U osób, u których wystąpiła burza elektryczna, lekarze zawsze sprawdzają czy nie ma jakichś odwracalnych przyczyn tego zjawiska. Jednym z nich są zaburzenia elektrolitowe, a zwłaszcza hipokaliemia. Potas ma działanie antyarytmicznie i często burza elektryczna występuje u pacjentów, którzy chorują na niewydolność serca i przyjmują leki o działaniu moczopędnym, które obniżają poziom potasu, co może prowadzić do wystąpienia burzy elektrycznej.
Drugą bardzo częstą przyczyną burzy elektrycznej jest niedokrwienie. W naczyniach wieńcowych mogą występować postępujące zmiany patologiczne powodujące niedokrwienie mięśnia sercowego. To kolejna potencjalna przyczyna wystąpienia arytmii i pojawienia się burzy elektrycznej.
Burza elektryczna może być także spowodowana zatruciem lekami czy infekcjami gorączkowymi. I w tym przypadku należy wykluczyć zaburzenia gospodarki elektrolitowej oraz kwasowo-zasadowej - może okazać się, że po wyrównaniu tych zaburzeń arytmia ustąpi.
W postępowaniu terapeutycznym najważniejsza jest szybka hospitalizacja, precyzyjna diagnostyka przyczyn wystąpienia burzy elektrycznej oraz właściwy dobór skutecznej metody leczenia. Ważne jest też profesjonalne wsparcie psychologiczne. Tylko kompleksowe działanie diagnostyczno-terapeutyczne może skutecznie pomóc choremu.
– Pacjent, u którego wystąpiła burza elektryczna musi trafić na oddział intensywnej terapii. Trzeba zrobić szereg badań by wykluczyć zaburzenia elektrolitowe, zatrucie, niedokrwienie. – mówi dr Orczykowski. – U każdego pacjenta, u którego podejrzewamy wieńcowe tło arytmii, należy wykonać koronarografię. Jeśli wykryjemy istotne zwężenie naczynia wieńcowego i będą ku temu odpowiednie wskazania, wykonujemy angioplastykę, która często okazuje się skuteczną metodą leczenia. Często jednak zdarza się, że mimo odwrócenia czy wyrównania wszystkich powyższych zjawisk a nawet przeprowadzenia rewaskularyzacji, angioplastyki, arytmia wciąż występuje. Wówczas złotym standardem postępowania jest ablacja – wyjaśnia specjalista.
Pacjentami, u których ablacja daje największe szanse na sukces jest grupa pacjentów pozawałowych lub z zaawansowaną chorobą wieńcową. Po zawale obszar uszkodzenia zaznaczony jest bliznami. Występuje strefa graniczna pomiędzy blizną a mięśniem zdrowym. Często źródłem arytmii jest obszar, gdzie część mięśnia przetrwała zawał – żyje, ale część mięśnia jest zbliznowaciała. To tam powstają ogniska zwolnionego przewodzenia i jest to istotne podłoże wystąpienia arytmii.
Wszystkim pacjentom, którzy doświadczyli burzy elektrycznej zaleca się skorzystanie ze wsparcia psychologicznego.
– Chyba każdy, kto doświadczył burzy elektrycznej jeszcze długo po niej obawia się nawrotu arytmii, uczucia bezradności i bólu spowodowanego wyładowaniami kardiowertera-defibrylatora – mówi Kamil Nowok, pacjent. – U mnie po doświadczeniu burzy elektrycznej i kilkunastu wyładowaniach ICD zdiagnozowano zespół stresu pourazowego. Było ciężko, ale bardzo pomogły odpowiednie leki i psychoterapia. Radzę każdemu, by nie odrzucał fachowej pomocy – wsparcie psychologiczne w naszym przypadku naprawdę potrafi poprawić jakość życia. Doświadczyłem 14 wyładowań kardiowertera-defibrylatora – czasami mówię, że 14 razy umarłem i 14 razy urodziłem się na nowo. Terapia pozwala zrozumieć, że ICD swoimi wyładowaniami przyniósł wiele stresu, ale skutecznie uratował mi życie. Dzięki niemu wciąż tu jestem.
Źródło: PTK / mat. pras.