Sprawa dostępności świadczeń zdrowotnych oraz kolejek do badań i specjalistów od lat budzi wiele kontrowersji i jest przedmiotem ożywionych dyskusji. Uwolnienie limitów finansowania badań rezonansem magnetycznym i tomografią komputerową w kwietniu 2019 roku spowodowało znaczne skrócenie czasu oczekiwania w kolejkach, jednak już od 2021 roku obserwowany jest trend rosnący. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest mała dostępność radiologów oraz urządzeń wykorzystywanych do diagnozowania obrazowego.
Według raportu Health at Glance 2023 Polska ma jeden z najniższych wskaźników wśród państw OECD w zakresie liczby urządzeń do wykonywania rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej i PET w przeliczeniu na milion mieszkańców.
Nie lepiej wypadamy pod względem liczby wykonywanych badań (TK, RM, PET). Średnia wśród państw OECD wynosi 254 badania w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. W Polsce
wykonuje się ich jedynie 171, co stawia nas w rankingu na 6 miejscu od końca. Wyprzedzamy jedynie Kostarykę. Rumunię, Bułgarię, Chile i Wielką Brytanię.
Mimo że liczba urządzeń z roku na rok rośnie, samo środowisko radiologów wskazuje na kolejny problem - niewystarczającą liczbę specjalistów opisujących badania. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej w Polsce mamy ich niewiele ponad 4,2 tysiąca. Choć wg raportu NIK liczba radiologów w latach 2017-2021 wzrosła o 14 proc., to wciąż brakowało ich w niemal jednej trzeciej skontrolowanych podmiotów.
Nierówności w dostępie do badań obrazowych widać gołym okiem
Różnice pomiędzy województwami w dostępie do badań sięgają nawet 94 dni. To oznacza, że jedni pacjenci mogą czekać na badania nawet 4 razy dłużej niż inni, mimo tego, że płacą takie same składki zdrowotne.
Najdłużej na tomografię komputerową w trybie normalnym czekają pacjenci w województwie małopolskim - 82 dni, a najkrócej w województwie podlaskim - 12 dni. W trybie pilnym sytuacja wygląda podobnie. Najdłuższy czas oczekiwania jest w województwie małopolskim - 48 dni, a najkrótszy w podlaskim - 9 dni.
Na rezonans magnetyczny w trybie normalnym w województwie małopolskim czeka się 124 dni, a w świętokrzyskim - 30. Ze skierowaniem na “cito” najdłuższa kolejka jest w województwie lubuskim - 101 dni, a najkrótsza w świętokrzyskim - 19 dni.
Na badanie PET-CT w trybie normalnym i pilnym najdłużej czeka się w województwie śląskim. Dokładnie 65 dni w trybie zwykłym i 59 dni “na cito”. Najkrótsza kolejka w trybie normalnym jest w województwie podkarpackim - 14 dni, a w trybie pilnym - w województwach: opolskim, podkarpackim i świętokrzyskim - 14 dni.
Do onkologa bez skierowania? Tu też trzeba mieć dużo szczęścia i wykazać się sprytem
Od kwietnia 2023 roku Onkofundacja Alivia, oprócz kolejek do badań obrazowych, bada też dostęp do lekarzy onkologów. Sprawdzana jest długość oczekiwania na pierwszą wizytę w trybie zwykłym oraz pilnym.
Średnio w Polsce na pierwszą wizytę do onkologa bez skierowania w trybie zwykłym, zgodnie z danymi za październik 2023 roku, czeka się 39 dni, a z kartą DILO 23 dni. Warto przypomnieć, że cały proces diagnostyki wstępnej w ramach karty DILO nie powinien przekraczać 28 dni.
– Prowadzone są drogie i wysokozasięgowe kampanie uświadamiające pacjentów, jak ważny, w chorobie onkologicznej, jest czas, szybka diagnoza i rozpoczęcie terapii. Tymczasem pacjent z podejrzeniem lub wstępną diagnozą choroby onkologicznej, który powinien zostać przyjęty w trybie pilnym, na wizytę oczekuje kilka tygodni, a potem kolejne na diagnostykę. To może spowodować zaprzepaszczenie szans na skuteczne leczenie, a często również wyleczenie” – komentuje Aleksandra Ciompała, Koordynatorka ds. programów pomocowych w Onkofundacji Alivia.
Na pierwszą wizytę do onkologa obecnie najdłużej czekamy w województwie kujawsko-pomorskim - w trybie zwykłym 123 dni, a w trybie pilnym (DILO) 117 dni. Najszybciej można umówić się do tego specjalisty, niezależnie od trybu (normalny/DILO), w województwie świętokrzyskim - czas oczekiwania to 7 dni.
– Skrócenie kolejek oraz zwiększenie dostępu do świadczeń medycznych jest jednym z priorytetów Onkofundacji Alivia. Będziemy apelowali do nowego ministra zdrowia o podjęcie działań zmierzających do zapewnienia odpowiedniej diagnostyki chorób nowotworowych oraz monitorowania efektywności leczenia w tej dziedzinie. Będziemy zwracali się również do placówek medycznych, w których terminy badań są najdłuższe z prośbą o wyjaśnienie przyczyn tej sytuacji oraz podjęcie działań na rzecz poprawy dostępności świadczeń o szczególnym znaczeniu dla pacjentów z podejrzeniem lub rozpoznaniem choroby nowotworowej” – mówi Joanna Frątczak-Kazana, Wicedyrektorka Onkofundacji Alivia.
Źródło: materiały prasowe