O nowych lekach w leczeniu kastracyjnoopornego raka prostaty, a także o dostępnie do nich polskich pacjentów z prof. Piotrem Wysockim, onkologiem z Centrum Onkologii w Warszawie, rozmawia Alicja Dusza.
Alicja Dusza: Co zmieniło się w leczeniu kastracyjnoopornego raka prostaty?
Prof. Piotr Wysocki: Przede wszystkim pojawiły się nowe leki. Zarówno nowe generacje leków hormonalnych, nowy lek chemiczny cytotoksyczny i nowy radioizotop, także niespodziewanie w ciągu ostatnich czterech lat tak naprawdę pojawił się wysyp nowych leków, nowych wskazań, i generalnie wszystkie te nowe leki poprawiają rokowania chorych. One wydłużają przeżycie średnio około 4 miesięcy. Jeszcze nie wiemy, jak te leki można ze sobą kojarzyć. Nie wiemy, czy uda się zsumować korzyść każdego z tych leków, ale generalnie od 2004 r. nic się nie działo. I dopiero tak naprawdę od około 2011 r. pojawiły się pierwsze leki, które pokazały, że mamy następny krok milowy w leczeniu chorych na opornego na kastrację gruczołu krokowego.
Czy polscy pacjenci mają dostęp do tych leków?
Zaczynają mieć. Do octanu abirateronu, pierwszego leku, który okazał się być skuteczny w takim wskazaniu w tej populacji chorych już jest dostęp – lek ten jest refundowany. Kolejne leki, które pojawiały się w kolejnych latach, są w tej chwili na etapie oceny przez Agencję Oceny Technologii Medycznych oraz na etapie negocjacji z płatnikiem. Także spodziewamy się, że te nowe leki będą pojawiały się w tej chwili już w naszym zasobie terapeutycznym.
Wspomniał Pan Profesor, że przez wiele lat nic się nie działo w leczeniu kastracyjnoopornego raka prostaty. Jakie są zalety nowych leków?
Każda grupa tych leków ma swoje zalety. Hormonoterapia jest leczeniem bardzo dobrze tolerowanym. Leczeniem, które ma zupełnie inny profil toksyczności niż chemioterapia. Oprócz tego, że wydłuża przeżycie, to wyraźnie poprawia jakość życia chorych.
W jaki sposób?
Przede wszystkim efektywnie hamuje chorobę, efektywnie też ją cofa. Jeżeli więc są objawy związane z chorobą, to one znikają, a objawy związane z leczeniem nie są tak nasilone, że ta korzyść w zakresie zmniejszenia objawów związanych z chorobą jest widoczna. I to wpływa na jakość życia.