Medexpress: Co jest głównym problemem pacjentek chorych na raka piersi?
A.K.: Największym problemem pacjentek z rakiem piersi jest to, że zgłaszają się do lekarza zbyt późno. W Polsce jest tak, że pacjentki z rakiem piersi wykrytym wcześnie, w odpowiednim momencie, są leczone dobrze, a nawet bardzo dobrze. Bo są już metody leczenia, które mogą zagwarantować niemal stuprocentowe wyleczenie w wielu przypadkach. Największy problem mają pacjentki z zaawansowanym rakiem piersi, zwłaszcza te z HER2-ujemnym. Tu jest gigantyczny problem w Polsce. Mamy pod naszą opieką kilkanaście takich dziewczyn, które leczą się już długo, i niestety zostały wyczerpane dla nich różne ścieżki leczenia. Na koniec one zostają, wraz z lekarzem, tak naprawdę z niczym. Polscy lekarze nie mają czego zaproponować pacjentkom z HER2-ujemnym rakiem piersi.
Medexpress: Jakie grupy pacjentek z rakiem piersi potrzebują szczególnej uwagi?
A.K.: Szczególnej uwagi, z mojej perspektywy, z obserwacji naszej fundacji, potrzebują pacjentki z zaawansowanymi nowotworami. Bo to im jest najtrudniej. Diagnoza nowotworu piersi zawsze jest dramatem dla pacjentki i jej rodziny. Ale jeśli jest to informacja o stadium zaawansowanym choroby, jeśli są przerzuty, bądź guz zajął większy obszar, wtedy dramat jest na każdej płaszczyźnie. Taka pacjentka boi się o swoje życie, jak będzie leczona i czy przeżyje. Stąd niezmiernie istotnym elementem jest zabezpieczenie pacjentki w pomoc psychologiczną, psychoonkologiczną. I taką pomoc powinna otrzymać nie tylko pacjentka, ale także jej bliscy. Niestety, u nas w kraju nie ma takich rozwiązań, które dawałyby - systemowo - opiekę psychologa, psychoonkologa dla pacjentki i jej rodziny. To największy dramat. A pacjentka dobrze "zaopiekowana" lepiej się leczy. I nawet jeśli jest diagnoza zaawansowanego raka piersi, to można i trzeba pacjentkę "doopiekować". Trzeba ją także koordynować pamiętając, że wsparcie psychoonkologia jest nieocenione, ponieważ często psychoonkolog to taki trochę most pomiędzy lekarzem a pacjentką.