W ostatnim czasie diabetolodzy i lekarze rodzinni podpisali w Ministerstwie Zdrowia porozumienie. W ramach tego porozumienia będą pracować m.in. nad wytycznymi dotyczącymi leczenia pacjentów z cukrzycą typu drugiego. Jakie znaczenie ma ta współpraca dla pacjentów?
Znaczenie ma ogromne. Jako Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, stowarzyszenie pacjentów, pokładamy w nim wielkie nadzieje, ponieważ większość pacjentów z cukrzycą typu drugiego leczonych jest przez lekarzy POZ, lekarzy rodzinnych i jest ważne by pacjenci byli należycie zaopiekowani, a nie zawsze tak jest. Mamy więc nadzieję, że porozumienie to wniesie wiele pozytywnych zmian.
Na jakie zmiany konkretnie Pani liczy?
Mamy nadzieję, że lekarze rodzinni bardziej zagłębią się w temat cukrzycy. Wiadomo, że to temat rzeka i ciężko od nich oczekiwać by byli ekspertami we wszystkich dziedzinach, ale ponieważ cukrzyca jest problemem powszechnym i poważnym, bo daje ciężkie powikłania, dlatego wierzymy, że lekarze zechcą pogłębić swoją wiedzę w dziedzinie cukrzycy.
Jakie są możliwości terapeutyczne w tej chwili dla pacjentów z cukrzycą typu drugiego?
Prawdę mówiąc te możliwości są dość ograniczone i właściwie tym różni się też refundacja leczenia osób z cukrzycą typu pierwszego od osób z cukrzycą typu drugiego. Osoby z cukrzycą typu drugiego czują się pomijane w procesie refundacji, ponieważ mają ograniczony dostęp do analogów długodziałających insulin, brak jest dostępu do leków inkretynowych oraz flozyn. Wszelkie nowoczesne metody leczenia są niestety poza zasięgiem osób z cukrzycą typu drugiego.
Jakie są tego konsekwencje?
Te osoby czują się gorzej leczone. I niestety wiemy, że może to powodować w przyszłości poważne powikłania.
Porozumienie między lekarzami diabetologami, lekarzami rodzinnymi może być dobrym punktem wyjścia do tego, aby lekarze rodzinni częściej niż dotychczas inicjowali insulinoterapię dla pacjentów z cukrzycą typu drugiego?
Właśnie to jest ogromny problem. Wiemy, że w Polsce istnieje takie zjawisko, że lekarze rodzinni opóźniają zjawisko insulinoterapii ponieważ pacjent nie chce jej, boi się. Lekarz, bądźmy szczerzy, też czasami się boi wprowadzić insulinoterapię, ponieważ to wymaga dosyć zasadniczych modyfikacji w stylu życia i zachowaniu pacjenta, wymaga edukacji. Dlatego często insulinoterapia jest inicjowana za późno i zdarza się, że pacjenci dopiero po poważnych powikłaniach zostają zmuszeni do modyfikacji leczenia, a to jest za późno.
W tej chwili objęta jest refundacją ta grupa pacjentów, którzy muszą przechodzić przez pół roku epizody hipoglikemii aby móc mieć dostęp do leku.
Bo tak naprawdę nie sztuką jest zaniedbać się w leczeniu i osiągnąć złe wyniki, bo wiemy, że jest więcej tych uwarunkowań refundacyjnych, więc dlaczego doprowadzać się do znacznego pogorszenia stanu zdrowia, po to by móc otrzymać lepszy lek.