Rak przewodu żółciowego jest jednym z najgorzej rokujących, najpóźniej diagnozowanych i najgorzej zaopiekowanych nowotworów. Co sprawia, że mamy taki stan rzeczy i czego nam brakuje w porównaniu do innych państw europejskich?
Rak dróg żółciowych jest nowotworem, który występuje u niewielkiej grupy, to około 2 tys. osób rocznie. Objawy są niecharakterystyczne, ponieważ są podobne do innych nowotworów układu pokarmowego, występują późno, a jeśli już są, to rak jest zaawansowany. Pacjenci w swojej drodze są osamotnieni, ciężko im spotkać kogoś, z kim mogliby się wymienić doświadczeniami. Ponadto niska jest sama znajomość tego nowotworu. Jako fundacja postanowiliśmy przygotować ekspercki materiał, dostępny na stronie internetowej www.zoltedrogi.pl. Można tam znaleźć m.in. interaktywną mapę diagnozy i leczenia. Niestety, jest na niej wiele znaków STOP. To m.in. dostęp do nowoczesnego leczenia. Mamy możliwość leczenia pacjentów immunoterapią i leczeniem celowanym, ale nie jest to dostępne w Polsce, podczas gdy np. immunoterapia finansowana jest nawet w Rumunii i Bułgarii. Aktualnie toczą się prace nad udostępnieniem tej terapii. Mamy nadzieję, że powstanie pierwszy program lekowy. Zwiększy to pacjentom szansę na przeżycie, bo tylko 20 proc. pacjentów może liczyć na leczenie operacyjne, które jest skuteczne, ale gdy chorobę wykryjemy na późnym etapie – staje się niemożliwe do zastosowania. W tym miejscu warto zaapelować, by przynajmniej raz w roku wykonywać USG, by wyłapać chorobę w odpowiednim momencie.
AKTUALIZACJA:
Na lipcowej liście refundacyjnej nie znalazły się oczekiwane zmiany.