Weźmie Pan udział w I Międzynarodowym Kongresie Pacjenckim. Pacjenci często narzekają na komunikację z lekarzami. Jak Pan ocenia, czy lekarze potrafią rozmawiać o trudnych sytuacjach zdrowotnych z pacjentami?
Jestem głęboko przekonany, że część lekarzy potrafi się komunikować. Ale to mała część. Lekarze nie są kształceni w komunikacji z pacjentem. Są znakomici, jeśli chodzi o profesjonalne umiejętności i wiedzę medyczną. Dla mnie wykonywanie tego zawodu to właśnie coś więcej, to emanacja ciepła i pewności. Umiejętność nawiązania kontaktu i przekonanie pacjenta, że lekarz go słucha. Lekarz musi mówić zrozumiałym językiem i tworzyć dobrą atmosferę. Idę do lekarza, bo wiem że potrafi nawiązać ze mną dobry kontakt. Nie zawsze jest tak, że idzie się tylko do profesjonalisty. Bardzo dużą część problemów zdrowotnych stanowią emocje, kłopoty egzystencjalne i często lekarze nie potrafią radzić sobie w takich sytuacjach. Muszę powiedzieć, że z dużym zainteresowaniem oglądam serial o młodych lekarzach. Patrzę, jak wygląda ich sposób komunikowania się z pacjentem. To fantastyczni młodzi ludzie, zdeterminowani żeby ich pacjenci byli ludźmi zadowolonymi. Ale widzę, że czegoś im brakuje, z czego oni chyba nie do końca zdają sobie sprawę. Mogliby to poprawić i pomyśleć o tym, żeby oprócz profesjonalnej medycyny nauczyć się czegoś więcej. To nie jest tak, że ma się to przypisane. Myślę, że to kwestia szkolenia, umiejętności pozyskania informacji i tego jak należy to zrobić. Na całym świecie wygląda to w ten sposób, że studenci idą do pacjentów i na wstępie uczy się ich, jak mają komunikować się z pacjentem. Inaczej z takim, który ma problemy ze słuchem, a inaczej z tym, który ma problemy ze wzrokiem. Dopiero wtedy dobrze wykształcony w komunikacji student, idzie do pacjenta. Takie projekty są także realizowane w Polsce. Myślę, że należy także pokazywać, że komunikacja to proces ciągły. Komunikacja w medycynie, to nie jest tylko rozmowa lekarza czy studenta z pacjentem, tylko ciągły proces, który trzeba trenować i analizować. Dobrze by było organizować takie warsztaty, żeby pacjenci byli bardziej zadowoleni. Mamy wybitnie wykształconych lekarzy potrafiących korzystać z szerokiej gamy narzędzi diagnostycznych i terapeutycznych, ale myślę, że oni często zapominają o tym, że profesjonalizm to nie wszystko. Lekarze muszą wiedzieć, że jest coś więcej. Pacjent przecież nie ocenia lekarza z tego co zostało zoperowane, bo tego nie widzi. Pacjent ocenia to, w jaki sposób dostaje kartę informacyjną, jakie zalecenia lekarz mu przekazuje i w jakiej formie, czy jest to dla niego zrozumiałe.
Czy to nie jest też tak, że lekarz często nie ma czasu na udzielenie informacji w tak przystępny sposób?
Oczywiście. I jest to największy problem – brak czasu. Ale jestem głęboko przekonany, że dobre skonstruowanie informacji pozwala, nawet w tym ekstremalnie małym czasie, przekazać ją w sposób znacznie lepszy, niż dzieje się to w tej chwili. Czas nie do końca może usprawiedliwiać brak umiejętności komunikacji.