O powstającej strategii dla onkologii widzianej oczami pacjentów, o tym, czym różni się od strategii PTO i dlaczego nie powstała wspólna strategia rozmawiamy z Szymonem Chrostowskim z Obywatelskiego Porozumienia na rzecz Onkologii.
Dlaczego powstało Obywatelskie Porozumienie na rzecz Onkologii?
Powstało z kilku powodów. Pierwszym była potrzeba integracji środowiska pacjentów onkologicznych. W wyniku wymiany doświadczeń postanowiliśmy połączyć się w dużą grupę 40 organizacji. Postanowiliśmy zjednoczyć się z Europejską Koalicją Pacjentów Onkologicznych, z którą mocno współpracujemy, wspólnie jeździmy na kongresy europejskie, wymieniamy się doświadczeniami i obserwujemy, jak oni inicjują działania w swoich krajach. Poprosiliśmy specjalistów z dziedziny ochrony zdrowia: farmaekonomistów, prawników, by pomogli nam wypracować najlepsze rozwiązania dotyczące onkologii i stworzyć strategię, ale oczami pacjentów, od strony pacjentów, a nie systemu czy towarzystw naukowych (mamy rozbieżne potrzeby). Wszyscy zgadzamy się, że system opieki zdrowotnej powinien być ukierunkowany na pacjenta, tylko że do tej pory mało było - w naszej opinii – rozwiązań prowadzących do tego.
Więc chcą Państwo stworzyć własną strategię… Czym będzie się różniła od strategii PTO?
Tym, że my nie będziemy tylko zbierać pomysłów na to, jak powinno być, tylko będziemy wprowadzać konkretne narzędzia. Strategia zawiera cele, które chcemy osiągnąć i narzędzia do ich realizacji. Pewne narzędzia już zostały zaimplementowane przez Ministerstwo Zdrowia. Nasza strategia tym się różni, że jest to strategia pełna. Zawiera pomysły i konkretne rozwiązania.
Wydaje mi się, że Pan uczestniczył w pracach nad strategią PTO.
Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych ma swoje miejsce w radzie. Przedstawialiśmy nasz punkt widzenia i nasze uwagi. To, co zostało wypracowane przez Polskie Towarzystwo Onkologiczne i innych ekspertów. Jest to zbieżne w 70 proc. z naszymi pomysłami.
Czy nie można było stworzyć jednej wspólnej strategii?
W 70 proc. strategia PTO i zespołu pracującego nad Cancer Planem jest zbieżna z pomysłami pacjenckimi. Korzystamy z tych samych ekspertów. Wydaje się, że nasza strategia bardziej jest „sfokusowana” na pacjenta, co ją od innych programów odróżnia. Czyli nie dla systemu, tylko dla pacjenta. Jest też bogatsza o konkretne rozwiązania i narzędzia, które w części zostały już zaimplementowane. Nie chcemy antagonizować się i przerzucać pomysłami, tylko współpracować. Podporządkowani jesteśmy wymogom grantu, który otrzymaliśmy z Funduszy EOG (norweskie). Grant narzuca nam harmonogram prac i nasze działania muszą być z nim zgodne. To powoduje, że musimy sami wypracowywać pewne rozwiązania, nawet jeśli są ostatecznie zbieżne z innymi. To pokazuje skomplikowany charakter naszych działań, które zawsze oparte były na współpracy. Myślę, że pokazuje to również coraz większą siłę organizacji pacjentów. Przestrzegałbym przed sporadycznymi głosami krytycznymi, które wysuwają same organizacje pacjencie czy fundacje onkologiczne. Istotne jest sprawdzenie dokładnie tego, co nam się wydaje, czy jest dobre czy nie z ekspertami, którzy na danym temacie znają się i mają doświadczenie. Nie chcę powiedzieć, że pacjenci są jedynymi, którzy się znają na ochronie zdrowia, chcę tylko pokazać, że należy zebrać z całego grona eksperckiego pomysły i łączyć je oraz przekazywać. Chcemy je następnie implementować i dyskutować o nich. Przedstawiać konkretne rozwiązania i nie przychodzić do Ministerstwa z pustym workiem czy wiadrem żalów, pretensji i kłopotów.
Kiedy Państwa strategia będzie gotowa?
Myślę, że będzie gotowa pod koniec roku. Pewne narzędzia już powstały i powstaną wkrótce Mam nadzieję, że uda się to zaimplementować. Służba zdrowia cały czas ewoluuje i dla dobra pacjenta powinna korzystać z naszych rozwiązań. To nasz cel.
Czytaj także: W polskich szpitalach pacjenci są torturowani