Iwona Schymalla: Jakie są największe zagrożenia dla zdrowia i dla życia kobiet w Polsce?
Prof. Antonina Ostrowska: To w znacznej mierze zależy od wieku i usytuowania społecznego kobiet. Można wyodrębnić trzy wyraźne fale zachorowań i umieralności kobiet: przebiegają one w różnych fazach ich życia. Kobiety młode, do 30. roku życia, najczęściej umierają z przyczyn zewnętrznych (wypadki, urazy, samobójstwa). Między 40. a 55. rokiem życia umierają z powodu chorób nowotworowych. Następna fala umieralności przypada na kobiety około 65. roku życia i jest spowodowana chorobami układu krążenia. Dalej obserwujemy spadek zachorowalności na choroby nowotworowe, natomiast coraz potężniejszą falą wchodzą zaburzenia ze strony układu krążenia.
Nakreśliła Pani mapę największych zagrożeń, są to dane obiektywne. Jak kobiety oceniają same swój stan zdrowia?
Kobiety nie najlepiej oceniają swój stan zdrowia. Ale nie jest to tylko specyfika polska. Na całym świecie kobiety w samoocenach stanu zdrowia wypadają gorzej. Oprócz problemów zdrowotnych czy problemów psychicznych widać problem narastającej fali zmęczenia. Kobiety w starszym wieku skarżą się na zmęczenie jako najbardziej dolegliwe uczucie – zmęczenie życiem, chorobami, na co mają też wpływ warunki życia.
Jakie czynniki wpływają na naszą opinię, jak się czujemy. Czy czynniki demograficzne?
Jeśli mówimy o czynnikach demograficznych, to mamy głównie na myśli płeć, a także pewien wzór zachorowalności i umieralności mężczyzn i kobiet. Na ogół uważa się, że mężczyźni żyją krócej, są zdrowsi. Kobiety rzeczywiście żyją dłużej, ale faktem jest, że kobiety częściej chorują na choroby upośledzające ich funkcjonowanie i samopoczucie, które nie prowadzą bezpośrednio do zgonu, ale są częstą przyczyną obniżonej jakości życia. I w tym sensie samopoczucie kobiet ma swój odpowiednik także w obrazie chorób kobiet. Kolejnym ważnym czynnikiem demograficznym jest wiek. To całkiem zrozumiałe, że w miarę upływu wieku samopoczucie kobiet pogarsza się wskutek naturalnego biologicznego procesu zużycia organizmu. Następny czynnik społeczno-demograficzny to pozycja społeczna: poziom wykształcenia, praca, zarobki. To znów jest pewien paradoks, jeżeli porównamy z mężczyznami, bo kobiety w Polsce są znacznie lepiej wykształcone, niż mężczyźni, tymczasem ich zarobki są zdecydowanie niższe i to we wszystkich kategoriach wykształcenia – to również odbija się na samopoczuciu kobiet.
Kobiety dość ciężko pracują, badania socjologiczne udowodniły, że praca na dwóch etatach – w pracy i tym w domu, staje się powodem zwyczajnego, codziennego zmęczenia, które nie pozostaje bez wpływu na zdrowie i samopoczucie.
Czy w innych krajach europejskich kobiety też mają takie dojmujące uczucie zmęczenia? Też pracują na dwóch etatach? Też nisko oceniają swój stan psychiczny?
To zależy, z którym europejskim państwem się porównamy. Jeżeli popatrzymy na statystyki z krajów Europy Zachodniej czy dawnych członków „15” UE, to Polska na ich tle wygląda raczej niekorzystnie i to ze względu na bardzo subiektywne samopoczucie zmęczenia, jak i obiektywne wyznaczniki zdrowia i choroby – umieralność, zachorowalność itd. Jesteśmy jakieś 20 lat do tyłu, jeśli chodzi o wskaźniki Europy Zachodniej. To, co jest u nas obecnie, tam było normą w latach 80. Natomiast jeśli porównamy się z Europą Wschodnią, dawnym tzw. Blokiem Socjalistycznym, to Polska lokuje się raczej korzystnie.