Czy polskie placówki medyczne są dostosowane do diagnostyki, leczenia, opieki i rehabilitacji osób chorych na otyłość zwłaszcza olbrzymią? Jak to wygląda w praktyce?
Pacjentka ze wsi spod Nowogardu w woj. zachodniopomorskim zmarła z powodu odleżyn i zakażenia. Kobieta ważyła blisko 200 kg. Wcześniej pomocy odmówiły jej dwa szpitale. Uznając, że może być ona leczona w domu.
W opinii Ekspertów Fundacji Osób Chorych na Otyłość OD-WAGA i samych chorych, polskie placówki medyczne nie są dostosowane do diagnostyki, leczenia, opieki i rehabilitacji osób chorych na otyłość - zwłaszcza chorych na otyłość olbrzymią (wskaźnik BMI - 40+) i otyłość skrajnie olbrzymią (wskaźnik BMI 50+). W przychodniach, ambulatoriach i szpitalach brakuje sprzętu do diagnostyki podstawowej: wag z odpowiednio dużym zakresem pomiaru (do 300 kg) oraz ciśnieniomierzy z szerokimi mankietami. - Zdarza się, że do kart pacjenta wpisywana jest orientacyjna waga chorego ustalana na podstawie rozmów z jego bliskimi lub ostatniego pomiaru sprzed kilku miesięcy - mówi nam Magda Gajda, społeczny rzecznik praw osób chorych na otyłość.
W szpitalach nie ma łóżek o dużej nośności i odpowiedniej ergonomice umożliwiającej pacjentowi wygodne leżenie i samoobsługę, a personelowi bezpieczne dla ich zdrowia działania przy pacjencie. Brakuje także sprzętu specjalistycznego, m.in. ambulansów i ich wyposażenia, wózków do przewozu chorych foteli ginekologicznych i stomatologicznych, stołów operacyjnych, tomografów komputerowych, aparatów USG z głowicami o większej "przedzieralności" przez powłokę brzuszną.
- Co więcej, polskie placówki medyczne nie są przygotowane merytorycznie do leczenia chorych na otyłość. Lekarze i pielęgniarki często nie dysponują odpowiednią wiedzą, jak diagnozować i leczyć chorego pod kątem choroby wyjściowej - otyłości. Wciąż jeszcze panuje przekonanie, niestety także w środowisku medycznym, że chory na otyłość powinien się leczyć sam, bo leczenie polega tylko na tym, że ma mniej jeść. Nie słyszeliśmy także, aby istniała procedura ratownicza dotycząca metod przewozu chorych na otyłość skrajnie olbrzymią - podkreśla Magda Gajda.
W 2014 r. społeczny rzecznik praw osób chorych na otyłość zgłosił do rzecznika praw obywatelskich wniosek o przeprowadzenie pierwszych w Polsce i w Europie badań dotyczących dyskryminacji osób chorych na otyłość w dostępie do opieki medycznej. Niestety badania nie zostały przeprowadzone, ale zdecydowana większość skarg wpływających do Fundacji Osób Chorych na Otyłość OD-WAGA dotyczy właśnie dyskryminacji w opiece medycznej.
W najlepszej sytuacji - pod względem organizacyjnym, sprzętowym i merytorycznym - są te ośrodki kliniczne, które wykonują zabiegi chirurgicznego leczenia otyłości. One są najlepiej dostosowane do potrzeb pacjentów chorych na otyłość olbrzymią, ale nawet one mają problem z opieką nad pacjentami z otyłością skrajnie olbrzymią.
Eksperci Fundacji Osób Chorych na Otyłość OD-WAGA podkreślają, że w żadnym wypadku nie chodzi o to, aby w związku z epidemią otyłości (GUS i Eurostat - 46 proc. Polek i 64 proc. mężczyzn jest chorych na nadwagę i otyłość) wszystkie placówki medyczne w Polsce musiały dostosowywać się do potrzeb tej grupy chorych. To są zbyt ogromne koszty, na które nie stać polskiej ochrony zdrowia. - Domagamy się dostrzeżenia potrzeb chorych na otyłość w systemie, który już jest. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby wyznaczenie kilku szpitali w województwie i doposażenie ich, tak aby mogły przyjąć pacjentów z otyłością skrajnie olbrzymią i odpowiednio się nimi zająć. Nie chcemy też wprowadzenia jakiś rozporządzeń dodatkowych, które by nakładały obowiązek doposażenia np. przychodni w podstawowy sprzęt medyczny. Apelujemy do rozsądku menedżerów placówek, aby przy tworzeniu listy zakupów sprzętu wzięli pod uwagę, że mają/będą mieli coraz więcej pacjentów chorych na otyłość - tłumaczy społeczny rzecznik praw osób chorych na otyłość.
Zdaniem ekspertów dobrym przykładem zdroworozsądkowego podejścia jest Krakowskie Pogotowie Ratunkowe, które w 2014 roku zamówiło i zakupiło karetkę bariatryczną do transportu chorych na otyłość skrajnie olbrzymią. Podjęli taką decyzję, bo mieli coraz więcej wezwań do właśnie takich pacjentów i chcieli ich przewozić w godnych warunkach, a nie na podłodze.
Inny przykład to Specjalistyczne Centrum Medyczne SA w Polanicy-Zdroju, które zapewniło pacjentowi choremu na otyłość skrajnie olbrzymią (ok. 300 kg) zarówno spokój, bezpieczeństwo i szacunek, jak i jak najlepsze warunki do leczenia (m.in. stały nadzór nad terapią zespołu lekarzy specjalistów, dodatkową pomoc pielęgniarek, terapię psychologiczną, zabiegi usprawniające, odpowiednie żywienie, zakup podstawowego sprzętu diagnostycznego etc.) oraz wielotygodniowego pobytu w szpitalu (m.in. oddzielna sala zapewniająca intymność, zwłaszcza podczas zabiegów higienicznych, specjalne, ergonomiczne łóżko bariatryczne wykonane na zamówienie szpitala przez firmę ślusarką etc.). Polanicki szpital zadeklarował także, że na podstawie swoich doświadczeń przygotuje wspólnie z Fundacją Osób Chorych na Otyłość OD-WAGA szczegółową procedurę pełnej procedury diagnostyki, leczenia, opieki i rehabilitacji pacjenta z otyłością skrajnie olbrzymią w warunkach szpitalnych i monitoringu wsparcia domowego.
Czytaj także: Szpital odmówił pomocy ważącej 200 kg pacjentce. Jest kontrola NFZ