Iwona Schymalla: „Potrzeby i zdrowie seniorów podczas Covid-19” to badanie, które zostało przeprowadzone przez Krajowy Instytut Gospodarki Senioralnej we współpracy z koordynatorami społecznego programu „Adamed dla seniora”. Pokazują, że sytuacja w czasie pandemii koronawirusa osób starszych, powyżej 60. roku życia, w kontekście opieki zdrowotnej, dostępu do specjalistów była szczególnie traumatyczna. O to jakie wnioski wynikają z tego badania pytamy profesora Bolesława Samolińskiego.
Cieszę się, że takie badanie zostało przeprowadzone, bowiem wnioski są bardzo ciekawe. Dobrych badań, które w sposób naukowy dokumentowałyby kondycję pewnych grup społecznych w związku z zaistniałą sytuacją epidemiologiczną ciągle brakuje. Osoby w podeszłym wieku są szczególnie poszkodowane zarówno z rodzinnego jak i społecznego punktu widzenia. Także z powodu pogarszającej się jakości życia.
To nie jest duże badanie, ale jednak zrobione na sporej grupie reprezentatywnej osób w wieku 65 plus. Uwzględniono w nim także grupę seniorów, którzy przekroczyli 75 rok życia. Dla nich dedykowane są niektóre rozwiązania w ochronie zdrowia, przede wszystkim leki 75 plus. To co widać na pierwszy rzut oka to niezadowolenie z ograniczonego dostępu do sytemu opieki zdrowotnej. Aż jedna trzecia respondentów mówiła o tym, że ma trudności w kontakcie z lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej. A tu warto podkreślić, że lekarz POZ dla osoby starszej jest najważniejszy. Zwłaszcza gdy występuje wielochorobowość i trzeba w kompleksowy sposób podejść do pacjenta. Covid-19 znacznie to upośledził, stwierdziliśmy dysfunkcję systemu w tym zakresie. Trudności w dostaniu się do specjalistów występowały w mniejszym stopniu. 16-17 procent badanych mówiło o trudnym dostępie do kardiologa i ortopedy. Na urologa wskazywało 7 procent tejże populacji. Inne specjalności to zaledwie kilka procent.
Na pytanie, które z podstawowych badań laboratoryjnych uważa Pani/Pan za istotne dla siebie, przeważała odpowiedź - morfologia krwi. To zaskakujące, bowiem w analizie materiału wyszło wyraźnie, że najbardziej dostępne jest badanie moczu, które tylko 2 procent ankietowanych wyróżniło jako ważne w pakiecie badań podstawowych. Natomiast właśnie badanie krwi czy poziomu cholesterolu, które respondenci uważali za niezwykle ważne, w okresie epidemiologicznym było dużo trudniejsze. Ponad jedna trzecia ankietowanych z powodu utrudnionego dostępu do systemu opieki zdrowotnej w ogóle nie wykonała badań. Najtrudniejszymi do wykonania w okresie epidemicznym okazały się: kolonoskopia i badanie wzroku. Aż jedna czwarta badanych mówiła, że ma trudności z badaniem wzroku. To powtarzało się w wielu momentach jako istotny problem dla tej populacji.
Z punktu widzenia rozwiązań systemowych fakt, że zamknęliśmy seniorów w domach i ograniczyliśmy kontakt z nimi, skutkowało tym, że opieka zdrowotna zmieniła tor swojej pracy. Nie stanęła na wysokości zadania. Stała się mniej wrażliwa na pacjenta niecovidowego, a skoncentrowała na pacjencie covidowym. Z oficjalnych danych wynika, że w 2020 roku w szczycie pandemii o jedną czwartą spadła ilość konsultacji w medycynie rodzinnej, regionalnej, która ma krytyczne znaczenie dla opieki nad osobami starszymi. U jednej piątej wszystkich respondentów niepokój wzbudzały trudności w badaniu jaskry czy zaćmy oraz dostęp do USG jamy brzusznej. To są problemy, z którymi na co dzień seniorzy mają do czynienia.
Blisko 90 procent ankietowanych miało z kolei okazję korzystać z e-recepty. I to jest fantastyczna wiadomość. Epidemia wymusiła większą intensyfikację wdrażania rozwiązań elektronicznych, internetowych. One się sprawdziły. Tylko 9 procent w ogóle nie dostało takiej recepty, a zaledwie 3 procent nie wiedziało jak ją zrealizować. Jest to więc sukces systemu ochrony zdrowia. Co prawda nie mamy kadr, mamy kiepskie rozwiązania organizacyjne, ale jeśli chodzi o wdrożenie systemu informatycznego, to on się sprawdził. I to chyba uratowało wielu naszych pacjentów w okresie covidowym. Na pytanie: czy potrzebuje Pani/Pan przeszkolenia w zakresie realizacji e-recepty, aż 89 procent odpowiedziało, że nie. To oznacza, że e-recepta jest przyjazna dla seniorów.
Czy Pani/Pan wie, że pacjentowi 75 plus przysługują leki dla seniora? Tu trudno o jednoznaczne wnioski, ponieważ 73 procent respondentów nie przekroczyło 75 roku życia, stąd wynik wskazuje na to, że nie było zainteresowania tymi receptami. Spośród pozostałych 27 procent 20 procent odpowiedziało – nie. To pokazuje, że tu mamy jeszcze trochę do zrobienia. Potrzebna jest edukacja seniorów w zakresie wszystkich mediów elektronicznych. I to jest jedna z najciekawszych rzeczy, którą pokazało badanie. Nawet jeżeli seniorzy korzystają z Internetu, to mają problem z odnalezieniem właściwych treści. A szczególnie wiarygodnych. I to był główny postulat seniorów, które już nie dotyczy samego systemu opieki zdrowotnej. To świadectwo tego, że chcą korzystać z mediów współczesnych, ale nie potrafią tego zrobić. Wielu respondentów odpowiadało, że ma z tym problem, ale pozostaje otwarta na szkolenie. Druga niezwykle cenna odpowiedź, jest taka, że seniorzy chcieliby mieć dostęp do skomasowanych pod jednym adresem informacji w Internecie. Myszkowanie po sieci sprawia im trudność. Na pytanie co jest dla nich najważniejsze, odpowiadali – zdrowie.
Kolejną niezwykle interesującą rzeczą, z zakresu psychologii społecznej senioralnych pacjentów, jest to, że oni zostali zamknięci w domach. Na pytanie: które podmioty najskuteczniej realizowały dotarcie do seniorów? – aż 40 procent wskazało na Uniwersytety Trzeciego Wieku, a 28 procent na lokalne stowarzyszenia senioralne. Oni więc bardzo intensywnie uczestniczyli w tego typu ofertach budowanych w czynie społecznym przez organizacje pozarządowe. Na kościół wskazało 14 procent. Kościół i organizacje religijne odgrywały dla nich jednak trzeciorzędową rolę w porównaniu z instytucjami życia społecznego, towarzyskiego, komunikacji wzajemnej. Co było istotne dla ich bezpieczeństwa psychicznego i dla utrzymania pewnej kondycji intelektualnej to kontakt z drugą osobą, wymiana myśli, poglądów, motywacja o większe dbanie o siebie. To też jest ważne, bo jeśli idę na spotkanie z grupą UTW, to muszę się do tego przygotować, zadbać o siebie, a to wpływa mobilizująco.
Poza rodziną i osobami bliskimi osobom w wieku emerytalnym najbardziej potrzebna jest dzisiaj opieka zdrowotna, na co wskazało 70 procent respondentów. Na drugim miejscu jest informacja – gdzie i co znaleźć w systemie informacji publicznej? Im starsza osoba, tym chętniej korzysta z tradycyjnych sposobów przekazu tj. ulotek, gazet, telewizji i radia. Młodsi w grupie 60 + są już lepiej przygotowani do pracy z komputerem i z Internetem. Trzeba pamiętać, że pojawia się populacja emerytalna, która potrafi korzystać z Internetu. W perspektywie najbliższych lat przybędzie emerytów z bagażem e-wiedzy i e-doświadczeń.
Na pytanie: Z jakich miejskich form integracji korzystałby respondent najchętniej? odpowiedzi wskazywały na Uniwersytety Trzeciego Wieku. W okresie, kiedy bardzo blisko współpracowałem z tą organizacją, korzystało z nich między 200 a 500 tysięcy osób w wieku podeszłym. Jedni są w tym zakresie bardziej systematyczni, inni pojawiają się na spotkaniach incydentalnie, ale okazuje się, że UTW stanowią istotny bodziec do życia towarzyskiego i intelektualnego. Zdrowie jest bardzo ważną dziedziną obecną w programie, ale nie tylko, bo osoby te interesują się wszystkim. Na drugim miejscu znalazły się kluby seniora. Koncepcja, by senior rano wyszedł z domu i spędził cały dzień w towarzystwie innych seniorów, porozmawiał, pograł w szachy czy w karty, pośpiewał, potańczył, okazuje się bardzo ważna. Świetnie rozwinięta w Niemczech, u nas w tej chwili zablokowana. Mamy kluby seniora i dzienne domy seniora. Dzienny dom seniora ma tę cechę, że potrafi otoczyć opieką osobę starszą w ciągu dnia, od porannych do późnych godzin południowych. Ma to znaczenie z punktu widzenia bieżącej opieki. Seniorzy w DDS czują się bezpieczni, bo wiedzą, że jest ktoś, kto im pomoże np. w sortowaniu leków. A to czasami bywa wyzwaniem dla osoby z wielochorobowością, a jednocześnie zaburzeniami poznawczymi, szczególnie po 80 roku życia. Seniorzy zwracają uwagę na to, by te kluby były w miejscu ich zamieszkania, żeby nie musieli daleko jechać. Na dziś starsi seniorzy chętniej korzystaliby z materiałów tradycyjnych. Ale jeżeli porównamy jak to się rozkłada, różnica nie jest już duża. Tradycyjne formy preferuje 53 procent w stosunku do 47 procent osób wybierających już cyfrowe formy przekazu. Aż 64 procent deklaruje, że nie potrzebuje szkoleń komputerowych.
Iwona Schymalla: Oczywiście badania są niezwykle szczegółowe i pokazują wiele aspektów m.in. sytuację seniorów w momencie kryzysowym – pandemii. Czy nie sądzi Pan Profesor, że cykliczne powtarzanie tego typu badań pokazujących kondycję seniorów, ale też ich poglądy i opinię, mogłyby przyczynić się do sprawniejszego projektowania różnego rodzaju rozwiązań systemowych, które poprawiałyby sytuację seniorów w Polsce?
To strzał w dziesiątkę, dlatego że bez takiego rozpoznania działamy po omacku. W tej chwili dzięki badaniu wiemy, jakie są potrzeby seniorów, jakie są ryzyka, które występują w tej grupie wiekowej i jak ich uniknąć. Monitoring bardzo trudnej społecznie i zróżnicowanej pod względem zdrowotnym, sprawności fizycznej i intelektualnej grupy, jest niesamowicie ważny. Brak wiedzy przy obecnym systemie, który jest niewydolny może skutkować negatywnymi zjawiskami. Możemy przed tym uciec, nie mówiąc o tym, że nie chodzi tylko o opiekę zdrowotną, ale również o poprawę jakości życia. I to jest podstawa całej polityki społecznej dla osób w wieku podeszłym – zbudowanie jakości życia. Bo zwróćmy uwagę, że jeśli coś się dzieje ze zdrowiem osoby starszej, to jej najbliżsi też z tego powodu cierpią, mają troskę, są zaabsorbowani pomocą i opieką nad nią. Monitoring jest więc misją państwa wobec tej grupy społecznej, ale oczywiście nie sam dla siebie, tylko po to, by budować podstawę polityki w tym zakresie.