Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Pracodawcy do chorych psychicznie podchodzą z obawą

MedExpress Team

Katarzyna Wróblewska

Opublikowano 14 listopada 2014 14:02

Pracodawcy do chorych psychicznie podchodzą z obawą - Obrazek nagłówka
Thinkstock/GettyImages
Czy ze schizofrenią można pracować? Jak pracodawcy reagują na pracowników ze schorzeniami psychicznymi? Pytamy Czesława Stokłosę, ojca, który wspiera syna chorego na schizofrenię.
[caption id="attachment_50790" align="alignnone" width="620"]Fot. Thinkstock / Getty Images Fot. Thinkstock / Getty Images[/caption]

Czy ze schizofrenią można pracować? Jak pracodawcy reagują na pracowników ze schorzeniami psychicznymi? Pytamy Czesława Stokłosę, ojca, który wspiera syna chorego na schizofrenię.

Jak u Pana syna rozpoznano schizofrenię?

Zmieniło się jego zachowanie. Znam go od dziecka, więc widziałem jakieś osiem lat temu, że nie może znaleźć sobie miejsca. Zaczął być opryskliwy w stosunku do bliskich, wszystko mu przeszkadzało i był nerwowy. Te objawy wskazywały, że coś jest nie tak. W końcu udaliśmy się do lekarza, jednego, potem kolejnego aż skończyło się na pobycie w szpitalu. Podczas pobytu w szpitalu postawiono diagnozę. Potem najważniejszą kwestią było przestawienie się. Przestawienie się tak, by z chorym żyć na co dzień, tak by dać jemu żyć i mieć wspólny język. Nie było to łatwe, bo w tej chorobie są wahania nastroju. Z początku było z tym źle, bo my jako rodzice musieliśmy przestawić się na inny tok rozmowy z synem. Nie podchodzić do tego nerwowo, tylko spokojnie.

Czym dla Pana była ta diagnoza?

To nie był szok tylko myśl, że ma się w rodzinie chore dziecko, któremu trzeba pomóc. Pomóc tyle, na ile potrafię. Sądzę, że chyba jakoś mi się udało, bo widzę postępy i to duże. Jego pasje toleruję i pomagam mu w nich. Syn uczęszcza na kurs do fundacji i w tej chwili jest na stażu. Nauczyliśmy się żyć.

Jaka była reakcja otoczenia, sąsiadów, znajomych, rodziny na chorobę Pana syna?

Syn jest osobą bardzo inteligentną. Nie daje po sobie poznać, że jest osobą chorą. Cały czas mu mówię i powtarzam, że nie może traktować siebie jak chorego, bo z tym można żyć i on uwierzył w to. Owszem, syn bierze leki. Jestem pełen podziwu dla niego.

Czy trudno jest Panu namówić syna do aktywności zawodowych?

Syn sam się garnie. Nie muszę go namawiać. Na początku to my, rodzice, dbaliśmy o jego sprawy. Teraz radzi sobie sam i robi to w miarę dobrze.

Rozumiem, że Pana syn chętni podejmuje prace. A jak jest ze strony pracodawców?

Pracodawcy, nie wszyscy, ale w większości podchodzą z obawą. Nie wiem, czy boją się kontaktu chorego z innymi pracownikami? Teraz widzę, że syn sobie bardzo dobrze radzi. Ma swoje pasje, do których się angażuje. To: ogród, rośliny, kwiaty. Zbiera i kolekcjonuje skamieliny. Ma również na temat skamielin i ogrodnictwa ogromną wiedzę. Posiada sporo literatury na te tematy. To bardzo ważne. Dużo czyta i można z nim porozmawiać. Jest na pewno coraz lepiej, widać to po nim. My, rodzice staramy się mu pomóc. W tej chorobie bywa tak, że syn musi mieć swoje racje. Po jakimś czasie przyznaje, że jednak nie miał racji. Wówczas staramy się grzecznie i łagodnie z nim rozmawiać, tak by go nie urazić, ale tak, by on również nie obrażał rozmówcy. Taki rodzaj kompromisu. 

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także