Czy mamy w Polsce problem z leczeniem bólu?
Bardzo trudne pytanie. Z jednej strony, muszę powiedzieć, jesteśmy w środku Europy, więc nie jest z tym najlepiej, ale też nie najgorzej. Mamy w tej chwili w Polsce około 27 poradni posiadających certyfikat Polskiego Towarzystwa Badania Bólu. Są to poradnie leczenia bólu, które świadczą usługi wielokierunkowe i wielospecjalistyczne. Czyli, oprócz leczenia klasycznego bólu, farmakoterapii, możemy w nich stosować metody interwencyjne, inwazyjne, mamy również możliwość pomocy psychoterapeutycznej. I również stosujemy metody medycyny komplementarnej, alternatywnej. Poradni leczenia bólu w Polsce według kontraktu z NFZ jest około 200, natomiast ich znacząca większość świadczy tylko usługi w zakresie farmakoterapii, najprostszych metod leczenia interwencyjnego.
Czy to nie jest tak, że problem jest głównie w lekarzach POZ, bo to przede wszystkim do nich trafiają pacjenci, którzy skarżą się na ból i to u nich jest najczęściej opioidofobia widoczna?
Nie powiedziałabym, że problem jest głównie u lekarzy POZ. Pacjent z bólem przewlekłym zgłasza się w pierwszej kolejności do lekarza POZ, w drugiej do neurologa i reumatologa. I to są trzy grupy lekarzy, do których powinniśmy skierować wszelkie akcje informacyjne, edukacyjne dotyczące leczenia bólu przewlekłego, zarówno w edukacji przeddyplomowej, jak i dyplomowej, na poziomie robienia specjalizacji z medycyny rodzinnej jak i reumatologii. Oczywiście opioidofobia dotyczy nie tylko lekarzy, specjalistów czy lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, ale dotyczy również pacjentów i ich rodzin. Rzeczywiście, spotykamy się z taką opinią, że stosowanie silnie działającego opioidu może spowodować uzależnienie. Tego boją się wszyscy – pacjenci i ich rodziny, i o to najczęściej nas pytają. Pytają oni także o objawy niepożądane związane ze stosowaniem silnych opioidów. Problem uzależnienie rzeczywiście jest. Natomiast, jeżeli pacjent stosuje silny opioid w celu leczenia bólu, problem uzależnienia może być praktycznie pominięty, nie jest to coś, czego powinniśmy się szczególnie bać. Oczywiście, musimy o tym pamiętać, ale nie powinno być to zaprzestania czy nie wdrażania leczenia silnym lekiem opioidowym. Myślę, że problem też tkwi w ujednoliceniu przypisywania recept na silne opioidy. Nie każdy lekarz to potrafi. Musi być na recepcie podana dawka dobowa, dawka całego opakowania i musi być to napisane słownie. Nie każdy lekarz to potrafi zrobić, niestety, i pacjenci oczywiście są potem odsyłani z aptek z kwitkiem, co zmniejsza satysfakcję z leczenia oraz utrudnia potem kontynuację leczenia.