W rozmowie z Rafałem Janiszewskim pytaliśmy m.in. o to, jak ocenia program "Profilaktyka 40 plus". Jego zdaniem jest to diagnostyka pierwszego rzutu wobec najczęściej pojawiających się problemów zdrowotnych, której nie będzie mogła wykonać każda placówka medyczna. Realizatorami pilotażu mogą być tylko ci świadczeniodawcy, którzy zawarli umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. "Nie spodziewam się udziału placówek świadczących usługi komercyjne"- dodaje Janiszewski. Jak podkreśla, tym, czego brakuje w rozporządzeniu ministra zdrowia jest to, że pilotaż jest realizowany poza kolejnością.
Gość Medexpressu omówił potencjalna ścieżkę pacjenta, który zdecyduje się na wykonanie badań z pakietu diagnostycznego. Jeśli czterdziestolatek otrzyma niepokojące wyniki badań, to ma on prawo kontynuować swoje leczenie bez umieszczania go na liście oczekujących w danej placówce. Jak to pogodzić z problemem kadrowym w szpitalach i rosnącymi kolejkami pacjentów oczekujących na leczenie? Z pewnością pilotaż przyniesie dodatkowe pieniądze dla świadczeniodawcy, ale, jak podkreśla Janiszewski, "jest to też kolejna furtka, która wciska grupy pacjentów do tego świadczeniodawcy po to, aby on na zasadzie kontynuacji leczenia, powziął to leczenie."
Kolejna rzecz, na którą zwraca uwagę ekspert, to wskaźniki monitorowania efektów pilotażu. Jak ocenia Janiszewski, nie ma tam żadnych wskaźników klinicznych. Wskaźnikiem jest m.in. to ile osób zostanie objętych tym projektem, podczas gdy miernikami pilotażu powinny być takie aspekty, jak dostępność do leczenia i ilość wykrytych konkretnych schorzeń.
Jest szansa, jak podsumowuje Janiszewski, że program "Profilaktyka 40 plus" zachęci świadczeniodawców do przeprowadzania pilotaży w ogóle. Ten nie ma wyśrubowanych warunków.
Więcej w rozmowie wideo: