Mimo że w ostatniej dekadzie nastąpił ogromy postęp w leczeniu raka płuca, wprowadzono nowe cząsteczki, dzięki którym rak płuca z choroby śmiertelnej staje się chorobą przewlekłą, jest to nadal jeden z ważniejszych problemów medycznych i społecznych - przypomina rzecznik PKPO Aleksandra Rudnicka.
W Polsce co roku odnotowujemy 21 500 nowych przypadków zachorowań na raka płuca. Jeszcze wyższa jest umieralność, wynosząca aż 22 500 zgonów rocznie. Chorzy na raka płuca stanowią 1/4 populacji pacjentów onkologicznych w Polsce.
Jednym z celów Narodowej Strategii Onkologicznej na najbliższe lata jest zwiększenie wskaźnika 5-letnich przeżyć wśród chorych na nowotwory w Polsce do poziomu europejskiego.
Zwiększenie liczby przeżyć 5-letnich wśród chorych na raka płuca, nie będzie łatwe. Bowiem wymaga to zdecydowanych i szybkich działań w zakresie diagnostyki i leczenia, a zwłaszcza dostępu do diagnostyki molekularnej oraz innowacyjnych terapii celowanych, immunoterapii i leczenia skojarzonego z zastosowanie radioterapii. W tych działaniach trzeba wziąć pod uwagę fakt, że rak płuca jest specyficznym nowotworem, który rozwija się w sposób błyskawiczny, co skutkuje tym, że pacjenci z tym nowotworem mają niewiele czasu na rozpoczęcie leczenia, zwykle 8, a nawet 6 tygodni w przypadku raka drobnokomórkowego. W raku płuca czas jest więc czynnikiem decydującym o powodzeniu leczenia.
W ocenie PKPO, aby zmienić ten stan rzeczy po pierwsze trzeba uczulić lekarzy POZ do szybkiej reakcji, jeśli mają jakiekolwiek podejrzenia raka płuca u pacjenta. Tutaj praktyką powinno być wystawianie karty DiLO lub w trybie pilnym kierowanie pacjenta do specjalistycznej placówki, gdzie jest pulmonolog i onkolog.
Po drugie, nie kończyć wstępnej diagnostyki na biopsji (zwłaszcza cienkoigłowej), nawet w sytuacji, kiedy badanie patomorfologiczne nie wykaże raka. Jak wiemy, nie zawsze uda się w czasie biopsji pobrać tkankę w miejscu, gdzie są komórki rakowe, które są widoczne dopiero w specjalistycznych badaniach obrazowych.
Aleksandra Rudnicka zaznacza, że PKPO otrzymuje zgłoszenia od bliskich pacjentów, u których nie wykryto raka w biopsji i nie rozpoczęto leczenia onkologicznego, a po kilku miesiącach ich bliski chory zmarł.
Poza tym konieczne jest upowszechnienie patomorfologicznych raportów synoptycznych, aby ocena tkanki została przeprowadzona prawidłowo. Pilotaż KSO wykazał jak jest to ważne. Dotychczasowe doświadczenia pacjentów pokazują też, że chory z podejrzeniem raka płuca powinien być diagnozowany w szpitalu, gdzie jest nie tylko pulmonologia, ale torakochirurgia i zatrudniony jest onkolog. Niestety zdarza się, że chory, u którego nie rozpoznano nowotworu w wyniku błędnej diagnozy, a jego stan kliniczny wskazuje na zaawansowaną chorobę płuca, leży bez leczenia w placówkach pulmonologicznych i de facto NFZ płaci szpitalowi za hospitalizację.
Po trzecie, jeśli zostanie zdiagnozowany rak płuca, trzeba przeprowadzić w jak najkrótszym czasie badania molekularne i na ich podstawie rozpocząć u pacjentów właściwe leczenie. Niestety wykonanie w Polsce badań molekularnych u pacjentów z rakiem płuca, i to w jak najkrótszym czasie, jest bardzo trudne. Niewiele placówek leczących chorych z tym nowotworem ma własne laboratoria, w dodatku powinny być to akredytowane laboratoria, pracujące w oparciu o certyfikowane odczynniki. Poza tym ciągle budzi wątpliwości sposób rozliczania wykonania tych badań. Szpitalom bardziej opłaca się wykonywać badania sekwencyjne (począwszy od poszukiwania najczęściej występujących mutacji), a nie w ramach jednego panelu. To przedłuża czas wykonania badania i zmniejsza szanse chorych na dostanie nowoczesnego leczenia. Sposobem na rozwiązanie tego problemu byłoby też zbudowanie w Polsce regionalnej sieci (7 placówek) specjalistycznych laboratoriów diagnostyki molekularnej, tym bardziej, że mamy wielu młodych specjalistów w tej dziedzinie. Takie laboratoria od lat funkcjonują we Francji. W ramach Funduszu Medycznego powinny się znaleźć środki na ich stworzenie w Polsce.
Tam, gdzie mamy kompleksową opiekę nad pacjentem z rakiem płuca ze sprawnie funkcjonująca diagnostyką, gwarantującą wykonanie badań w określonym czasie i zgodnie ze standardami, ma sens i uzasadnienie prowadzenie leczenia innowacyjnego. Portfolio leków dla pacjentów z rakiem płuca także w Polsce stale się poszerza. Nie zapewnia ono jeszcze takiej dostępności do nowoczesnego leczenia, jaką mają chorzy na raka piersi, gdzie od zeszłego roku możemy mówić o dorównaniu europejskim standardom. Dobrze przedstawiają się też perspektywy leczenia chorych na chłoniaka Hodgkina, bowiem na wrześniowej liście znajdzie się najprawdopodobniej lek dla najbardziej opornych na dotychczasowe leczenie pacjentów. PKPO ma także nadzieję na domknięcie programów dedykowanych chorym na czerniaka, którzy czekają na leczenie w adjuwancie.
- Nasza lista leków najbardziej potrzebnych dla pacjentów onkologicznych i hematoonkologicznych jest długa i nie pomija ona żadnej grupy chorych. Od początku roku niezmiennie figurują na niej na pierwszym miejscu leki dla chorych na raka płuca. Jest ich aż 6. Z tej liczby leków, jak wiemy, tylko jeden wejdzie do refundacji. Dla pacjentów z rakiem płuca, gdzie czas biegnie jeszcze szybciej, prawdziwym dramatem było niepojawienie się z powodu pandemii koronawirusa kolejnych list refundacyjnych. Niektórzy z nich bezpowrotnie stracili szanse na wyleczenie czy przedłużenie życia. Jak podkreślają lekarze większe obawy niż zakażenie COVID-19 budzi to, że chorzy nie otrzymają właściwej opieki, że zwiększy się chorobowość i może zwiększyć się śmiertelność z powodu podstawowej choroby nowotworowej. Pandemia koronawirusa nie może być więc wymówką do zaprzestania leczenia. Nie można więc także przerwać prac nad wdrożeniem nowego modelu organizacyjnego kompleksowej i skoordynowanej opieki nad pacjentami z rakiem płuca, których zakończenie przewidziane jest w tym roku - podkreśla rzeczniczka PKPO.
Wśród pacjentów onkologicznych ostatnio rozpowszechniano informacje budzące niepokój u wielu chorych o mającej nastąpić katastrofie w polskiej ochronie zdrowia i braku całkowitego dostępu do leczenia.
Aby rozwiać obawy pacjentów, Krystyna Wechmann, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych wystosowała list do premiera Mateusza Morawieckiego. Wiemy już, że wrześniowa lista refundacyjna będzie. - Mamy nadzieję, że znajdzie się na niej większość oczekiwanych leków, w tym leki dla chorych na raka płuca, o których niełatwej sytuacji przypominamy z okazji dzisiejszych obchodów Światowego Dnia Raka Płuca - apeluje Aleksandra Rudnicka, rzecznik PKPO.
Źródło: PKPO