Młodzi ludzie w ogóle nie powinni opalać się w solariach - przekonywał na konferencji prasowej dr Janusz Meder z Polskiej Unii Onkologii. Jego zdaniem trzeba wprowadzić zakaz korzystania z solariów przez osoby poniżej 18 lat. Tylko w ten sposób ograniczymy zachorowania na raka skóry.
O profilaktyce nowotworów raka skóry z dr. Januszem Mederem rozmawia Alicja Dusza, która zapytała go, na co pacjenci powinni zwrócić uwagęm jeśli chodzi o raka skóry:
Dziękuję za to pytanie, bo zbliża się Światowy Dzień Walki z Rakiem. Będzie to 4 lutego. Warto przypominać jak ważna jest profilaktyka. Od 30 do 40 proc. tych nowotworów można by uniknąć, gdyby ludzie chcieli zmienić swoje złe nawyki. Tu szczególną uwagę należy zwracać na naszą skórę, zwłaszcza po wakacjach. Mamy taki zwyczaj, by "leżeć na słońcu plackiem" i opalać się nie myśląc o tym, jak bardzo szkodliwe jest promieniowanie ultrafioletowe. To jeden aspekt. Drugi jest taki: wielu ludzi, niezależnie od wieku, bo nie tylko ludzie młodzi, coraz częściej korzystają z solariów, gdzie też wchodzi w rolę promieniowanie ultrafioletowe. W wielu krajach Europy Zachodniej jest zakaz korzystania z solariów dla osób, które nie ukończyły 18 lat.
Zasada ogólna jest taka, że trzeba unikać bezpośredniego nasłonecznienia zwłaszcza w godzinach największej operatywności słońca, wtedy kiedy słońce jest najbardziej aktywne. Nawet będąc w ubraniu, nie wiemy o tym, że się opalamy, bo tkaniny przepuszczają promieniowanie ultrafioletowe. Zachęcam wszystkim do rezygnacji z solarium. Myślę, że ta ilość słońca, która jest potrzebna, a jest, bo mamy lepszą cerę i silniejsze kości, chodzi o witaminę D, jest zupełnie wystarczająca.
W profilaktyce ważne jest, by oglądać swoją skórę, najlepiej w towarzystwie osoby z najbliższej rodziny. Każda zmiana typu znamię, jeśli wykazuje jakąkolwiek dynamikę tzn. powiększa się czy zmienia się jej zarys, staje się bardziej nieregularna, zmienia przede wszystkim barwę czarną, ciemnobrązową, a czasami też odbarwia się, bo to nie jest tylko tak, że znamię ciemne może się odbarwić i być jasna, ale wszystko to co się dzieje, zmienia i do tej pory nie było, ma zwrócić naszą uwagę i pokazali to lekarzowi dermatologowi lub onkologowi. Czasem trzeba nawt taką zmianę obejrzeć pod specjalnym powiększeniem, używa się szkła powiększającego z podświetlaczem, żeby dokładnie zobaczyć jaka jest struktura takiego znamienia. Każda podejrzana zmiana na skórze musi być wycięta do badania mikroskopowego. Nic nie zastąpi takiego badania i tego nie należy się bać. Dlatego, że jeśli przegapimy ten moment i nowotwór będzie się rozwijał a my będziemy uważali, że to samo się zagoi, albo zastosujemy na to jakieś kremy, to nic bardziej złudnego. Wielki problem był kiedyś w Australii, gdzie jest bardzo duże nasłonecznienie. Teraz kiedy tamtejszy pacjent widzi coś niepokojącego na skórze, to nawet jeżeli lekarz nie miałby bezpośrednich podejrzeń tylko uważał, że wystarczy pacjenta zobaczyć za trzy miesiące, obserwować go, to tam stosowano absolutnie zasadę, że jeśli pacjent jest zaniepokojony to wycinamy zmianę i badamy pod mikroskopem. Dlaczego? Bo była obawa, że pacjent nie przyjdzie za trzy miesiące i zbagatelizuje problem. Tak bywa, że zapominamy, mija rok a potem okazuje się, że mogą być już przerzuty. Cały problem tu polega na tym, by wykryć raka wcześnie. Choroba nowotworowa w zakresie skóry, czy to będzie rak podstawnokomórkowy czy kolczastokomórkowy (to główne podtypy), czy niestety czerniak, bardzo złośliwy, który nie jest rakiem, ale bardzo złośliwym nowotworem i może bardzo szybko dawać przerzuty odległe. W związku z tym może zaatakować wątrobę, kości, płuca, mózg, może być w różnych częściach organizmu. Dlatego ważnym jest wycinanie wcześnie podejrzane znamiona i zmiany na skórze. Jeśli, na szczęście, okaże się że to niegroźna sprawa, to mamy poczucie zrobienia czegoś dobrego dla siebie. A jeśli okaże się zmianą nowotworową, to mamy pewność, że wycięta została w granicach zdrowych tkanek, dzięki temu nie grozi nam rozprzestrzenianie się tego nowotworu.