Co trzeba zmienić w leczeniu schizofrenii, żeby osoby chore nie były wykluczone z życia zawodowego i społecznego. M.in. o tym z prof. Agatą Szulc z Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego rozmawia Iwona Schymalla.
W Polsce osoby chore na schizofrenię często są wykluczone z życia zawodowego i społecznego. Czy tak musi być?
W Polsce tak często bywa, ale nie musi tak być. Schizofrenia to choroba powszechnie uważana za ciężką i nieuleczalną i rzeczywiście tak jest. Na szczęście, w dzisiejszych czasach mamy dużo możliwości pomocy chorym, tak by mogli oni normalnie funkcjonować i na tyle, na ile mają zdolności i możliwości. Właściwie chorzy ci mogą normalnie uczyć się i pracować, założyć rodzinę i żyć jak pozostali.
Czy to tylko kwestia farmakoterapii i dostępu do terapii długo działających?
Farmakoterapia jest podstawą, bez niej nie ma leczenia schizofrenii. Kiedy są ostre fazy choroby konieczna jest hospitalizacja, możliwie jak najkrótsza, by nie wyłączać pacjenta z normalnego życia. Jest też psychiatria zwana środowiskową – można różnie ją nazwać – ale chodzi o terapię w w miejscu zamieszkania pacjenta.
Dlaczego w Polsce jest dużo przypadków źle kontrolowanej schizofrenii? Jakie wskazałaby Pani przyczyny?
Przyczyną jest brak dostępu do odpowiedniej opieki, szerokiego dostępu do leków długo działających, brak opieki pozaszpitalnej, która jest dość dobrze rozwinięta, ale jest to sprawa doraźna. A tej opieki pozaszpitalnej w wystarczającym zakresie, niestety, jeszcze nie mamy.
Czyli te długie i częste hospitalizacje nie są potrzebne, kiedy pacjent jest dobrze prowadzony lekami…
Oczywiście, to podstawa, nie są potrzebne. W schizofrenii tak naprawdę hospitalizacja potrzebna jest w przypadku jej ostrych stanów, kiedy rzeczywiście coś się dzieje poważnego i potrzebne jest bezwzględne leczenie. A jest to choroba przewlekła, więc głównie potrzebne jest leczenie ambulatoryjne. Dziś są pacjenci, którzy od początku są leczeni ambulatoryjnie i nigdy nie byli w szpitalu, kiedyś to było nie do pomyślenia.
Podsumowując, co należałoby zmienić w leczeniu schizofrenia w Polsce, żeby pacjenci byli dobrze leczeni?
Kwestia podstawowa to finansowanie, które jest bolączką całej służby zdrowia, a psychiatria z tego „tortu finansowego” otrzymuje mały plasterek. Nie wystarczy on na to, co chcemy i możemy zrobić dobrze. Mamy możliwości np. nowe leki doustne są dostępne, nierefundowane są leki długo działające, ale mam nadzieję, że to kwestia czasu. Mam taką nadzieję, ponieważ są również koszty pośrednie w schizofrenii, takie jak: renty, czy pobyt w domach pomocy społecznej, a tego nikt nie uwzględnia i nie przelicza,a to jest bardzo ważne.