Mamy nową listę leków refundowanych i dobrą chyba wiadomość dla chorych na SM tych, którzy są leczeni w drugiej linii. Prawda?
- Tak. To ważne, że po wielu latach tzw. posuchy ostatnie miesiące przyniosły bardzo dobre wiadomości o nowych lekach, przełomowych można powiedzieć. Oczekujemy też na następny lek, który może być wykorzystany w postaci pierwotnie postępującej. W tej postaci zupełnie nie było leczenia. Także dużo się dzieje w stwardnieniu rozsianym i dostrzegamy przełom w sposobie traktowania tej choroby. To już nie jest choroba nieuleczalna, w którą nie warto inwestować. To jest dziś choroba, którą można powstrzymać, a nawet, jak się okazuje, w przyszłości może już niedługiej nawet wyleczyć.
Ważne jest też to, że leczeni po pięciu latach nie są już pozostawieni samym sobie, tak by choroba się dalej rozwijała, tylko będą mogli być leczeni w formie refundowanej przez długie lata. Także po upływie tego pięcioletniego terminu.
- Absolutnie jest to ważne chociażby z punktu interesu państwa, które inwestuje przez pięć lat w człowieka, pozwala mu być sprawnym i samowystarczalnym. I nagle miało by go odstawić i skazać na niepełnosprawność? Byłoby to nielogiczne. Po drugie wyrzucalibyśmy pieniądze w tzw. błoto. Bardzo dobrze że będą mogli się dalej leczyć. Ale, nie chwalmy dnia przed zachodem słońca, bo jeszcze jeden lek czeka na decyzję o zniesieniu granicy pięciu lat refundacji. Poczekajmy.
Miejmy nadzieję, że będzie pozytywna.