Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Sukces ustawy antynikotynowej

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 2 lutego 2016 10:19

Sukces ustawy antynikotynowej - Obrazek nagłówka
FOT. WOJCIECH OLKUSNIK / AGENCJA GAZETA
20 lat temu weszły w życie przepisy ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Jak one wpłynęły na zdrowie Polaków? O tym z prof. Witoldem Zatońskim rozmawia Renata Furman.

Jest Pan znany szerokiemu odbiorcy przede wszystkim, jako „rycerz krucjaty antynikotynowej”. Był Pan też inicjatorem tego, by w ramy legislacyjne włożyć zapisy, które ograniczałyby palenie tytoniu. Uznał Pan, że potrzebne są działania prawne. Dlaczego?

To była lekarska reakcja między innymi na to, że w latach 80. ubiegłego wieku staliśmy się krajem przodującym w częstości zachorowań na nowotwory złośliwe, a szczególnie nowotwory złośliwe płuca. Nowotwory te występują prawie wyłącznie u palaczy papierosów, którzy wprowadzają w sposób aktywny do organizmu substancje rakotwórcze zawarte w dymie tytoniowym. Polacy na początku lat 90. byli narodem palaczy i płacili za to swoim zdrowiem i życiem.
Doświadczenia innych krajów wskazywały na to, że sama edukacja i kampanie społeczne nie wystarczą do opanowania tej epidemii palenia. Potrzebne były także zmiany legislacyjne ograniczające wszechobecność dymu tytoniowego oraz reklam papierosów.

Czy ustawa przyniosła pozytywny skutek? Mówi się, że coraz więcej młodych ludzi zaczyna palenie.

Na ten temat funkcjonuje wiele fałszywych stereotypów. Fakty są takie. Ustawa sejmowa którą przygotowałem miała być według oponentów „świstkiem papieru”, a okazała się najpotężniejszym instrumentem poprawy stanu zdrowia Polaków w ostatnim ćwierćwieczu.
Na początku lat 90. Polacy kupowali rocznie około 104 miliardy papierosów. Od chwili wejścia w życie ustawy w połowie lat 90. sprzedaż papierosów w spadła do 42 miliardów. Spadła częstość palenia u obu płci, we wszystkich grupach wieku, także wśród dzieci i młodzieży. Na początku lat 90. paliło 2/3 dorosłych mężczyzn i co trzecia kobieta. W tej chwili jest to 28 dorosłych mężczyzn proc. i 18 proc. kobiet. Przekłada się to na spadek z 16 milionów palaczy w roku 1990 do 8 milionów w roku 2015. Jeśli chodzi o dzieci, w 1990 roku codzienne palenie dotyczyło 30 proc. młodych chłopców w wieku 13-15 lat oraz 5-6 proc. dziewczynek w tym samym wieku. Obecnie w tej grupie wiekowej pali około 10 proc. dzieci obu płci.
Oczywiście spadek palenia przekłada się też na poprawę zdrowia Polaków. Szczyt epidemii chorób wynikających z palenia, raka płuca, zawału serca, czy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, miał w Polsce miejsce na początku lat 90. W ostatnim dwudziestoleciu standaryzowane według wieku współczynniki zachorowalności na te choroby systematycznie się zmniejszają. Dla przykładu, zachorowalność na raka płuca u mężczyzn w średnim wieku (35 – 54 lata) zmniejszyła się z 60 zdarzeń na 100 tysięcy rocznie na początku lat 90. do mniej więcej 25 zdarzeń dzisiaj, – czyli o ponad połowę. To nieprawdopodobny sukces, mocno związany z regulacjami ustawowymi.

Co musiało zaistnieć w życiu społecznym, żeby doszło do zmiejszenia liczby palaczy?

Dyskusja wokół ustawy sprawiła, że temat szkodliwości palenia stał się przedmiotem gorącej publicznej debaty. Ludzie szeroko dyskutowali o zdawałoby się technicznych zapisach proponowanej ustawy – potrzebie antypromocyjnej polityki cenowej wobec tytoniu, zakazie sprzedaży papierosów w automatach, zakazie reklamy papierosów, czy ostrzeżeniach zdrowotnych na paczkach papierosów.
Organizacje społeczne i religijne oraz media odegrały ważną rolę w zbudowaniu konsensusu co do potrzeby progresywnej polityki zdrowotnej wobec tytoniu. W efekcie tego, jak pokazały europejskie badania przeprowadzone pod koniec lat 90., poparcie społeczne dla ustawodawstwa przeciwtytoniowego osiągnęło w Polsce najwyższy poziom w Europie. Z narodu palaczy zmieniliśmy się w naród, dla którego dobre zdrowie jest najważniejszą wartością.
Mimo pewnego zastoju w walce z paleniem w Polsce w ostatnich latach, dzięki prozdrowotnym działaniom prawnym z lat 90. do dziś pozostajemy jednym z liderów w Europie, np., jeśli chodzi o zakaz palenia w miejscach publicznych. Będąc w Czechach, Austrii czy Niemczech Polacy są zdumieni, że można tam nadal palić w wielu restauracjach i traktują takie zachowanie jako barbarzyńskie. Jeżeli chodzi o stosunek do palenia jesteśmy jednym z najnowocześniejszych narodów w Europie.

Ogromną część swojego życia zaangażował Pan Profesor w krucjatę antynikotynową. Czy ma Pan poczucie spełnienia i zadowolenia, że się ona powiodła, czy ma Pan osobistą satysfakcję?

Tak. Mimo, że zapobieganie chorobom jest niewidoczne i znacznie mniej spektakularne niż ich leczenie, to jego rezultaty są bardzo znaczące. Tak właśnie jest w przypadku walki z paleniem w Polsce. Kiedy widzę, że częstość zgonów z powodu chorób wynikających z palenia tytoniu zmniejszyła się w Polsce o dziesiątki tysięcy w skali roku, to, jako lekarz, którego celem jest ratowanie życia, oczywiście odczuwam wielką satysfakcję.

 

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także