O projekcie "Szpital bez bólu" mówi prof. dr hab. n. med. Jan Dobrogowski.
Iwona Schymalla: Zmiana nawyków jest kluczową sprawą w leczeniu bólu, bo lekarze w szpitalach stosują schematy leczenia, które nie są już często skuteczne. Czy projekt Polskiego Towarzystwa Badania Bólu pt. Szpital bez bólu wskazał na ten problem i czy udało się coś w tej kwestii zrobić?
Projekt skupia uwagę na sprawach organizacyjnych: dokumentowanie bólu, pytanie pacjenta o nasilenie codzienne bólu oraz po zabiegach, informowanie pacjenta, że ma prawo oczekiwać ulgi w bólu i cierpieniu, w bólu jako konsekwencji zabiegu czy operacji. Projekt też zakłada, aby raz w roku cały personel lekarzy, w tym anestezjolodzy i chirurdzy, oraz pielęgniarki miały szkolenie przypominające mechanizm i właściwe metody leczenia bólu, oraz monitorowanie niepożądanych objawów. By było to działanie lecznicze według wypisanych wytycznych. Projekt jest bardzo pozytywny i ważny społecznie. Zainteresowanie nim jest duże, ponad sto czterdzieści szpitali otrzymało certyfikat świadczący o ich działaniu zgodnym z wytycznymi programu. Certyfikat nadawany jest nie tylko przez nasze towarzystwo, ale także przez Towarzystwo Chirurgów Polskich, Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Polskie Towarzystwo Ortopedyczne i Ginekologiczne. Wszystkie wymienione towarzystwa są współtwórcami projektu pt. Szpital bez bólu i podpisują się pod takim certyfikatem.
Czytaj także: W polskich szpitalach pacjenci są torturowani