Z jakimi problemami zmagają się na co dzień amazonki? Kto ma większą szansę na skuteczne leczenie? Dlaczego warto być partnerem w leczeniu raka – o tym z Krystyną Wechmann, prezesem Federacji Stowarzyszeń "Amazonki", rozmawia Iwona Schymalla, redaktor naczelna Medexpress.pl
Iwona Schymalla: W październiku wiele mówimy na temat chorób nowotworowych, przede wszystkim o raku piersi. Jest grupa pacjentek z zaawansowanym rakiem piersi, która z dużą trudnością dociera do innowacyjnych metod leczenia. Jak Pani ocenia poziom opieki nad pacjentkami z zaawansowaną postacią raka piersi?
Krystyna Wechmann: Oceniam bardzo dobrze. Natomiast nie wszystkie kobiety mają możliwość skutecznego leczenia – zależy to od miejsca zamieszkania, bowiem te mieszkające w miastach z dużymi centrami onkologicznymi takie leczenie na pewno mają zabezpieczone. W porównaniu do lat poprzednich przeszliśmy istną rewolucję jeśli chodzi o leczenie raka piersi - obecnie mogą być zastosowane wszystkie najnowocześniejsze metody. Dzięki temu można zmniejszyć koszty, nie hospitalizować kobiet, bo jeśli pacjentka będzie leczona, tak jak w moim przypadku przy guzie HER2 3 "w plusie", herceptyną podaną podskórnie – to dwie-trzy minuty i może iść do domu. Kiedyś leczenie wiązało się z podawaniem kroplówki przez godzinę-półtorej, nie mówiąc już o poniszczonych żyłach tą metodą. Obecnie są dostępne również wszystkie najnowocześniejsze leki, aczkolwiek kryteria dostępu do tych terapii są dla nas dyskryminujące: guz za duży, za dużo przerzutów. Niebezpieczne są dla nas limity, bowiem jeśli choroba zostanie zdiagnozowana pod koniec roku, pacjentka może usłyszeć, że już nie ma pieniędzy na leczenie. Jest to bardzo niekomfortowe. Niby mamy tę świadomość, że możemy się leczyć, ale nie do końca okoliczności na to pozwalają.
Pani działalność ma naprawdę ogromne znaczenie, ale czy pacjentki, kobiety chorujące na raka piersi, są partnerkami dla lekarzy?
Te, które są liderkami w klubach amazonek, na pewno są partnerkami. Po to zapraszamy lekarzy na nasze spotkania, aby nas edukowali. Natomiast na pewno istniejąca biurokracja nie pozwala przeciętnej kobiecie, która idzie właśnie do lekarza, być partnerką, bo ona nawet nie zdąży zadać pytań. Oczywiście radzimy, aby zapisała je sobie na kartce, ale takich porad udzielamy kobietom, które znamy. Każda kobieta, która jest zdiagnozowana, jest zestresowana i nie poradzi sobie nawet przy lekarzu, który ma dobre chęci i wiele empatii w sobie – on nie jest w stanie pomóc pacjentce. Ale my jako ruch amazonek cały czas dążymy do tego, aby być tym partnerem.
