Skrót POCHP nie jest Polakom właściwie znany, a świadomość na temat obturacyjnej choroby płuc też jest niska. Jak w tej chwili wygląda epidemiologia tego zjawiska?
Niestety, z przykrością muszę powiedzieć, że wiedza na temat tego, czym jest przewlekła obturacyjna choroba płuc i dlaczego jest chorobą ważną dla polskiego społeczeństwa z punktu widzenia kosztów społecznych, ale też finansowych, jest niedostateczna i bardzo mała. Tymczasem jest to plaga XXI wieku. Szacuje się, że ok. 2 milionów Polaków może chorować na POCHP, co już samo w sobie jest porażające. Warto też podkreślić, że jest to choroba postępująca. W związku z czym samo rozpoznanie oznacza, że należy również oczekiwać pogarszającego się stanu zdrowia dotkniętych nią dorosłych. Bo mówimy o dorosłych, czyli osobach, które tworzą wartość ekonomiczną naszego społeczeństwa. Niezwykle ważne jest to, że większość naszych chorych jest diagnozowanych bardzo późno, kiedy choroba już w istotny sposób ogranicza funkcjonowanie, zdolność do pracy i życia. Łączą się z tym istotne straty finansowe chorych, bo nie pracują oni tak, jakby chcieli, ale także ogromne nakłady finansowe, jakie ponosimy, lecząc tę chorobę. Tymczasem mamy wiele narzędzi, począwszy od profilaktycznych, bo warto pamiętać, że POCHP to nadal choroba przede wszystkim osób palących, czyli zmniejszenie odsetka palących Polaków. To w perspektywie, niestety odleglejszej, zmniejszy obciążenia zdrowotne naszego społeczeństwa. Wcześniejsze wykrycie i nawet na tym etapie zaprzestanie palenia jest tak naprawdę najefektywniejszą metodą leczenia już istniejącej choroby. I wreszcie wczesne rozpoznanie oraz dobre leczenie, również farmakologiczne, powoduje, że osoby te są w dłuższej perspektywie sprawne, zdolne dłuższej do funkcjonowania i w dobrej kondycji.
Państwo już dysponują bardzo nowoczesnymi narzędziami także w farmakoterapii, które pozwalają zahamować postęp choroby albo ograniczyć kryzysy, które w trakcie tej choroby się pojawiają, ale choroba wymaga kompleksowego i systemowego podejścia, także opieki wielu różnych specjalności.
Absolutnie tak. Od lat wiemy, że choruje cały człowiek, bo prócz tego, że dotknięty jest chorobą płuc przede wszystkim, to zwykle chorzy, w tych bardziej zaawansowanych postaciach, mają współistniejące choroby przede wszystkim związane z układem krążeniowym, chorobami serca oraz chorobami naczyniowymi – zwiększone ryzyko zawałem, niewydolności serca, udarów. To są powikłania, które w znacznie wyższym odsetku obserwujemy u chorych na POCHP, i które również są po części następstwem nałogu palenia.