Martyna Chmielewska: 24 stycznia br. odbyło się spotkanie związków zawodowych z przedstawicielami MZ oraz NFZ. Jak Pan je ocenia?
Tomasz Dybek: MZ ani NFZ nie może już wpłynąć na dyrektorów placówek w sprawie wypłacenia podwyżek. Jest to brutalna rzeczywistość. MZ poinformowało, ze pieniądze, które przeznaczono na podwyżki dla fizjoterapeutów, zostały już wypłacone. Możemy jedynie protestować. Może w ten sposób MZ zrozumie, że w systemie oprócz lekarzy i pielęgniarek, są także fizjoterapeuci.
M.Ch.: Od maja 2019 roku fizjoterapeuci walczą o godne zarobki. Podwyżki które otrzymali są niezgodne z ich oczekiwaniami. Z tego powodu zapowiadają spory zbiorowe z pracodawcami. Wiosną zaś planują urządzić „ białe miasteczko” w centrum Warszawy...
Tomasz Dybek: 13 stycznia przedstawiciele związków terenowych uczestniczyli w spotkaniu, podczas którego został ustalony plan, który będzie ewaluował. Będą organizowane spory zbiorowe. Kluczową rzeczą jest zwiększenie najniższej krajowej. Każdy oddział terenowy będzie wchodził w spór zbiorowy wobec pracodawcy. Będzie żądać podwyżki pensji o 350 złotych. Jedną z oficjalnych form protestu jest zorganizowanie białego miasteczka w centrum Warszawy. Można też zorganizować protest głodowy. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji.
M.Ch.: Jakie jeszcze działania zamierzają podjąć fizjoterapeuci w celu otrzymania podwyżek?
T.D.: Głównym działaniem są protesty zbiorowe. Chcemy też oplakatować placówki i rozpowszechniać informację na temat sytuacji fizjoterapeutów. Przewidujemy różne formy działania. Jakie podejmiemy? Czas pokaże.
M.Ch.: .: Ilu fizjoterapeutów otrzymało już podwyżki?
T.D.: 70 procent oddziałów otrzymało podwyżki w wysokości 350 – 600 złotych. Są oddziały, w których pracownicy otrzymały po 800-900 zł a nawet 1000 zł podwyżki.