Dzień przed jej otrzymaniem, pełna sił i nie podejrzewająca niczego złego, przejechała 50 mil na rowerze po nowej okolicy.
Doświadczenie LaPorte dotyczące utrudnionego dostępu do specjalistów, ale też lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, za którym stoi pandemia COVID-19, stało się powszechnym scenariuszem. Wczoraj pisaliśmy o sytuacji służby zdrowia w Wielkiej Brytanii, gdzie lista oczekujących na leczenie sięga blisko 6 milionów osób. Czy podobnie jest w Stanach Zjednoczonych? Jedno jest pewne. W USA widoczny jest spadek liczby wykonanych badań przesiewowych w kierunku raka i niestety coraz częściej diagnozowane są właśnie choroby nowotworowe. Wspólnym mianownikiem dla tych obu krajów jest więc desperacka próba odzyskania straconego przez pandemię czasu.
A to z kolei wiąże się też z walka z nierównościami w zdrowiu. Amerykańscy lekarze obawiają się, że opóźnienia w badaniach przesiewowych mogą mieć większy wpływ na społeczności Afroamerykanów, pogłębiając niepokojące dysproporcje w opiece zdrowotnej, które przecież istniały na długo przed pandemią.
Badanie opublikowane w tym miesiącu w czasopiśmie Preventive Medicine wykazało, że w kwietniu 2020 roku całkowita liczba badań przesiewowych w kierunku raka piersi i szyjki macicy, finansowanych przez Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób spadła odpowiednio o 87 i 84 % w porównaniu z ostatnimi pięcioma laty. Naukowcy zauważyli, że największe spadki zaobserwowano wśród kobiet o różnym pochodzeniu etnicznym. W kwietniu 2020 roku liczba wykonanych badań przesiewowych zmniejszyła się o 84 % wśród latynoskich kobiet, o 98 % wśród rdzennych mieszkanek Alaski, o 90 % wśród Afroamerykanek i 97 % wśród Azjatek.
Badania przesiewowe zaczęły wracać do normy w maju 2020 roku. Do czerwca ich liczba była o ok. 40 % niższa od średniej pięcioletniej w tym miesiącu.
Laura Makaroff, wiceprezes ds. profilaktyki i wczesnego wykrywania w American Cancer Society twierdzi, że pandemia zaznaczyła swój ślad w dwojaki sposób. „Po pierwsze, na początku pandemii zaobserwowaliśmy gwałtowny spadek liczby wykonywanych badań w kierunku raka. Teraz walczymy z zaległościami.” – powiedziała. Drugi problem, jaki pojawił się na horyzoncie, to dostęp do opieki zdrowotnej, na który wpływ ma zatrudnienie i ubezpieczenie zdrowotne. Społeczności, które w czasie pandemii zostały dotknięte bezrobociem i utraciły gwarantowane od pracodawcy ubezpieczenie mają utrudniony, by nie powiedzieć niemożliwy dziś, dostęp do lekarzy.
Badanie opublikowane w zeszłym roku przez Amerykańskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej wykazało, że dwie trzecie Amerykanów, prawie 64%, opóźniło lub pominęło zaplanowane badania– takie jak mammografia, kolonoskopia lub badanie HPV. Przyczyną takiej decyzji była oczywiście pandemia.
Dane z Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom pokazują, że osoby czarnoskóre i latynosi są co najmniej dwa razy bardziej narażeni na śmierć z powodu COVID-19 niż przedstawiciele rasy kaukaskiej i prawie trzykrotnie częściej trafiają do szpitala. I te różnice nie dotyczą tylko Covidu.
Według American Cancer Society, Afroamerykanie mają o 9% wyższą zachorowalność na raka i o 22% wyższą śmiertelność w porównaniu z mężczyznami rasy kaukaskiej. W przeciwieństwie do tego, Afroamerykanki mają o 7% niższe ryzyko diagnozy nowotworowej niż kobiety rasy kaukaskiej, ale o 13% wyższe ryzyko zgonu z powodu raka.
Źródło: CNN