Do tej pory polsko-ukraińską granicę przekroczyło ponad 1,8 mln osób, a niektóre szacunki wskazują, że liczba ta możne wzrosnąć do 5 mln osób – czy Polska jako kraj, jej zaplecze instytucjonalne, była do tego przygotowana i czy w ogóle do takie sytuacji można było się przygotować?
Odpowiedzialność za organizację pomocy, włodarze miast przerzucają na wojewodów, a wojewodowie na władze centralne lub włodarzy miast – kto odpowiada za organizację pomocy uchodźcom, którzy w znacznej mierze zmierzają do dużych miast?
Od samego początku napaści Rosji na Ukrainę i napływu pierwszych uchodźców, obserwujemy ogromny, oddolny zryw obywatelski niesienia pomocy ludziom uciekającym przed wojną w Ukrainie. Wiele osób – zarówno Polaków, jak i Ukraińców – ma nadzieję na to, że obecna sytuacja ma charakter przejściowy i niebawem uchodźcy będą mogli wrócić do swojego kraju. Może się jednak okazać, że wojna w Ukrainie będzie trwać jeszcze długo lub w wyniku zniszczeń, część z uchodźców po prostu nie będzie miała do czego wracać i zechce pozostać w Polsce. Czy taka sytuacja stwarza ryzyko pojawienia się konfliktów społecznych i jak im zapobiegać?
Czy i o jaką pomoc w obecnej sytuacji Polska powinna się zwrócić do pozostałych państw Unii?