Sekcja Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego wydała stanowisko w sprawie projektu ustawy o leczeniu niepłodności. Co ginekolodzy zarzucają Ministerstwu Zdrowia?
Przede wszystkim ginekolodzy wskazują na to, że projekt ustawy zawiera wiele błędów merytorycznych i prawnych wynikających przede wszystkim z braku konsultacji specjalistycznej z przedstawicielami środowisk lekarzy, embriologów i naukowców zajmujących się problematyką niepłodności człowieka na etapie opracowania projektu.
Zarzuty mają także do zakresu przedmiotowego ustawy. Mimo tego, że tytuł ustawy sugeruje objęcie jej regulacjami szeroko rozumianego problemu leczenia niepłodności, w istocie koncentruj się na kwestii dawstwa komórek oraz procedurze medycznie wspomaganej prokreacji. Tymczasem procedura in vitro dotyczy 5 proc. populacji dotkniętej problemem niepłodności.
Nader nieprecyzyjnie uregulowana została procedura nadawania statusu centrum leczenia niepłodności przez ministra właściwego do spraw zdrowia oraz warunki, które musi spełniać podmiot ubiegający się o uzyskanie tego statusu przez dany podmiot leczniczy. Z niewyjaśnionych przyczyn ustawodawca zastrzega, że centrum może stanowić wyłącznie bądź jeden budynek, bądź kompleks budynków, ale położonych obok siebie i tworzących funkcjonalną całość. To warunek, którego - zdaniem ekspertów – celem jest preferowanie dużych podmiotów leczniczych.
Kolejne zastrzeżenia budzi nałożenie obowiązku uzyskiwania pozwolenie ministra właściwego ds. zdrowia na prowadzenie ośrodka medycznie wspomaganej prokreacji przez podmioty już istniejące i realizujące postępowanie z komórkami rozrodczymi i zarodkami. Pozwolenie na prowadzenie ośrodka zostało ograniczone do 5 lat.
Projekt ustawy wprowadza też obowiązek posiadania medycznego laboratorium diagnostycznego przez ośrodki medycznie wspomaganej prokreacji . Zdaniem ekspertów zbędnym jest tworzenie dodatkowej jednostki organizacyjnej, ponieważ wszelkie badania mogą być wykonywane przez podmioty zewnętrzne.
Dużo wątpliwości budzi też Rada do spraw Leczenia Niepłodności powoływana przez ministra. Zdaniem ekspertów istnieje niebezpieczeństwo uczynienia z rady „narzędzia” podporządkowanego ministrowi.
Wątpliwości ekspertów budzi także zapis o wymaganiach zdrowotnych postawionych dawcom komórek rozrodczych jest źle sformułowany, gdyż o ile sprecyzowanie warunków dla dawcy znajduje uzasadnienie w przypadku dawstwa anonimowego, o tyle spełnienie kryteriów nie powinno dotyczyć par i dawstwa w ich ramach. Małżeństwa i osoby pozostające we wspólnym pożyciu powinny bowiem mieć prawo do podejmowania prób prokreacyjnych mimo, że ich warunki zdrowotne nie odpowiadają tym opisanym przez rząd.
Źródło: spin.org.pl
Czytaj także: Dlaczego Kościół nie powinien ingerować w ustawę