Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Szumowski o koronawirusie. Tak, boję się. Jak ktoś nie czuje strachu, to jest głupi

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 5 kwietnia 2020 11:31

Szumowski o koronawirusie. Tak, boję się. Jak ktoś nie czuje strachu, to jest głupi - Obrazek nagłówka
Fot. MedExpress TV

W niedzielę minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN opowiedział o walce z epidemią koronawirusa.

Na pytanie reportera, kiedy skończy się epidemia, minister zdrowia odpowiedział, że nie jest w stanie tego przewidzieć. - To, jako minister zdrowia, który codziennie patrzy w analizy i rozmawia z najlepszymi specjalistami w kraju oraz ekspertami z Europy i świata, odpowiem tak: dziś nie ma szans, by odpowiedzialnie powiedzieć, że to się skończy za dwa miesiące, za cztery miesiące, za sześć miesięcy, dlatego że to jest świeża epidemia - wyjaśnił.

Dodał, że szczepionka przeciwko koronawirusowi może pojawić się za kilkanaście miesięcy.

Minister zdrowia powiedział, że boi się zakażenia koronawirusem. - Jak ktoś nie czuje strachu, to jest głupi. Strach, jeżeli tylko nie paraliżuje, jest dobrą informacją, bo mówi o zagrożeniach. Gdy czujemy ten strach, który nas nie paraliżuje, to na te zagrożenia reagujemy w sposób racjonalny i logiczny, a nie emocjonalny - skomentował.

Łukasz Szumowski powiedział, że nie chciałby, aby w Polsce powtórzył się scenariusz włoski, gdzie lekarze musza decydować komu zabrać a komu dać respirator. - Nic mnie i moich współpracowników nie zajmuje dziś tak jak to, by nigdy żaden lekarz nie musiał rozstrzygać tego dylematu. Dlatego mamy te 10 tysięcy łóżek w szpitalach zakaźnych, z czego obłożonych jest w granicach 1300. Mamy w sumie ponad 10 tysięcy respiratorów, w tym tysiąc w szpitalach zakaźnych, ale kolejny tysiąc przychodzi z Chin. Mamy w tej chwili już zakontraktowane tak zwane izolatoria, czyli de facto hotele, które są pewnym buforem dla chorych po to, żeby móc w momencie przyrostu pacjentów "ciężkich" tych "lekkich" przesuwać do tych hoteli, by tam sobie chorowali w izolacji, z dala od rodziny, od najbliższych - wyjaśnił.

Zdaniem Szumowskiego ludzie powinni nosić maseczki na ulicach, w sklepach, pracy. - Mamy coraz więcej ludzi bezobjawowo zakażonych. I wtedy ta maseczka ma sens. Ona oczywiście jest dla chorych, ale są też chorzy bezobjawowo. Do tej pory mieliśmy jeszcze bardzo mało takich chorych w Polsce, w związku z tym prawdopodobieństwo, że ktoś na ulicy czy na spotkaniu spotka się z osobą zakażoną, było relatywnie nieduże. Teraz jest coraz większe. Weszliśmy w nowy, kolejny etap zakażeń - powiedział.

- Gdybyśmy nic nie zrobili, to dzisiaj byśmy mieli 8,5 tysiąca zdiagnozowanych pacjentów. W Polsce jest około 25 procent redukcji. To znaczy, że nie mamy 8,5 tysiąca zdiagnozowanych chorych tylko 3,5 tysiąca. Im dalej będziemy przesuwać się w czasie, tym ta różnica będzie większa, czyli w szczycie zamiast 50 tysięcy możemy mówić o 10 tysięcy zakażonych. Musimy mieć jednak tę redukcję większą - dodał.

Szumowski obawia się, że liczba zachorowań zwiększy się podczas zbliżających się Świąt Wielkanocnych. Minister zdrowia nie zaleca Polakom, by w święta jeździli i organizowali rodzinne spotkania.

Źródło: TVN 24

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także