Tomasz Połeć, przewodniczący PTSR: W SM bardzo ważna jest opieka nad chorym w zaawansowanym stadium tej choroby, który nie wychodzi z domu i nie jest w stanie samodzielnie obsłużyć się. Wtedy jest potrzebna rehabilitacja domowa. Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego od lat zapewnia taką rehabilitację dla potrzebujących. Niestety, w ostatnim czasie obserwujemy trend, że zmniejszają się środki na tego typu rehabilitację. Odczuwamy te problemy w rozmowach z NFZ i różnymi instytucjami działającymi przy samorządach, którym nie wystarcza środków, by nas wspierać w tych działaniach. A to bardzo źle, bo ci ludzie pozostawieni samym sobie, podupadną na zdrowiu.
Helena Kładko, wiceprzewodnicząca PTSR: Od 12 lat fiansowaniu rehabilitacji domowej bardzo skutecznie wspierał nas PEFRON. W tym roku, po raz pierwszy odmówił, odsyłając nas do NFZ. A NFZ „inwestuje” w tych, którzy są samoobsługujący. Szpitale nie chcą naszych pacjentów, bo nie są samoobslugujący i nie są współpracujący. Więc dla nich jedyną formą rehabilitacji to było zabezpieczenie rehabilitacji domowej przez Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsienego i oddziały w całej Polsce. Jesteśmy bardzo zasmuceni i zmartwieni tą decyzją PEFRON-u. Nie rozumiemy dlaczego przez 12 lat nasi chorzy, a jest ich bardzo dużo, bo w postaci przewlekle postępującej jest stosunkowo więcej niż w postaci rzutowo-remisyjnej, mogli być finansowywani, a w tym roku odmówiono praktycznie wszystkim oddziałom dofinansowania do tej rehabilitacji.
Tomasz Połeć, przewodniczący PTSR: Dodam, że nie ma alternatywy dla tej rehabilitacji. Nie ma instytucji w Polsce, która przejęłaby opiekę w Polsce nad tymi ludźmi. Dlatego jest to tak niezrozumiałe i niepojęte dla nas, że te środki się nie znajdują. Te działania prowadzimy przecież od lat i były one zawsze dobrze postrzegane. Nagle się coś wydarzyło i tych środków nie ma. Próbujemy spotkać się z przedstawicielami PEFRON-u oraz NFZ, by tę sytuację szybko naprawić. To wymaga szybkich działań.