Na jakim jesteśmy etapie, myślę tu o działaniach Ministerstwa Zdrowia i Departamentu e-zdrowia, jeśli chodzi o wprowadzanie nowych rozwiązań informatycznych w ochronie zdrowia w Polsce?
Największym elementem rozwoju e-zdrowia jest projekt budowania tzw. platformy P1. Projekt ten miał problemy, co nie jest tajemnicą, i póki co nie udało się wdrożyć jego wszystkich funkcjonalności, ale myślę, że jesteśmy już na bardzo dobrej drodze. Dostaliśmy zgodę Komisji Europejskiej na kontynuowanie tego projektu nie tracąc pieniędzy unijnych, które były do tej pory na niego przyznane. Sama realizacja projektu została w tej chwili w istotny sposób przeformułowana. Przyjęto nową metodykę zarządzania nim, są to tzw. metodyki zwinne. Zmieniono harmonogram, budżet, ograniczono zakres do tych funkcjonalności najważniejszych takich jak chociażby e-recepta, e-skierowanie, wymiana dokumentacji medycznej i internetowe konto pacjenta. W tej chwili mamy bardzo bliską współpracę z Ministerstwem Cyfryzacji. Jest powołany nowy komitet sterujący projektem, a przewodniczy mu pani minister Streżyńska. Mamy cotygodniowe spotkania i rzeczywiście widać w tej chwili postępy. Nowy harmonogram odzwierciedlony w nowelizacji przepisów dotyczących tematyki e-zdrowia zakłada uruchomienie e-recepty w sensie produkcyjnym już w lutym przyszłego roku. Mniej więcej pół roku później chcemy uruchomić e-skierowanie, a elektroniczną dokumentację medyczną. Przepisy nakładają oczywiście na świadczeniodawców wprowadzenie elektronicznej dokumentacji medycznej i wymiany z odpowiednim przesunięciem w czasie tak, żebyśmy wszyscy mieli wystarczająco dużo czasu na dostosowanie swoich systemów informatycznych do nowych obowiązków. Nawiązany bliski dialog z regionami i świadczeniodawcami czyli wymiana informacji na zasadzie rady interoperacyjności, która niedawno zaczęła funkcjonować, pozwala nam patrzeć z przyszłość z optymizmem.
Niektórzy twierdzą, że największym problemem jest bariera świadomościowa. Może tu jest problem otwarcia się na nowe technologie? Czy Państwo też to widzicie?
Tak. Rzeczywiście to wyzwanie na mapie analizy ryzyka czy interesariuszy, którymi powinniśmy się zająć, identyfikujemy ten problem. To nie jest nic nadzwyczajnego. Państwa, które już są w tym już dużo bardziej zaawansowane też miały dokładnie takie same problemy. W tej chwili dosyć ciężko wdrażane przez ministra rodziny, pracy i polityki społecznej e-zwolnienia lekarskie pokazuje, że potrzebujemy więcej czasu. Będziemy intensyfikować kampanie społeczne, choć już dziś jest bliska współpraca z samorządami zawodowymi, z przedstawicielami świadczeniodawców. I powiem szczerze, że w rozmowach oficjalnych jak i kuluarowych, które odbywam mam wrażenie, że środowisko medyczne czeka, bo jest świadome tego, jak bardzo poprawia efektywność kliniczną i finansową leczenia rozwój wszystkich technologii informatycznych w zdrowiu. Myślę, że dla ludzi też będzie to zdecydowanie ułatwienie, bo spadnie poziom biurokracji w obiegu dokumentacji, która jest nieodzownym elementem korzystania z systemu ochrony zdrowia.
