W większości krajów europejskich rządy wspierają krajowy przemysł farmaceutyczny. Czy takie wsparcie istnieje w Polsce i co trzeba zrobić, żeby nasz rząd rzeczywiście wykorzystywał innowacyjność krajowych firm farmaceutycznych?
Polski przemysł farmaceutyczny jest głęboko osadzony w polskich realiach oraz polskiej kulturze przemysłowej, która od wielu lat jest budowana. Jeśli chodzi o wsparcie dla krajowego przemysłu farmaceutycznego, bo tu możemy mówić również o inwestycjach zachodnich firm chcących produkować w Polsce, to w kwestii deklaracji czujemy bardzo duże wsparcie na poziomie ministerstw: zdrowia i rozwoju. Jeśli chodzi o „Plan Morawieckiego”, to możemy powiedzieć, że wpisujemy się w wiele jego punktów, w plan rozwoju nie tylko przemysłowego, ale również lekowego bezpieczeństwa kraju.
Pierwszym sprawdzianem tych deklaracji będzie „Lista 75+”. To, że projekt powstał jest wyraźnym sygnałem ze strony rządu mówiącym o objęciu opieką grupy seniorów, która stale się powiększa. Jakie Państwo widzą szanse dla przemysłu farmaceutycznego, związane z tą listą, a jakie zagrożenia?
Szanse widzimy duże, a wręcz podstawę do tego, by sądzić, że wszystkie leki obecnie refundowane i produkowane przez krajowych producentów, powinny się na niej znaleźć. Dlaczego? Po pierwsze, jest to 76 procent leków produkcji krajowej, których obecnie używają pacjenci w wieku 75 +, a do których dopłacają w listach trzydziesto- i sześćdziesięcioprocentowych. Dlatego sądzimy, że jak nie my, to kto? To my powinniśmy zapewnić dostępność do tych leków. Po drugie, krótki okres wejścia tej listy w życie, może spowodować to, że tylko nasi producenci będą w stanie zwiększyć moce produkcyjne, by w stu procentach pacjent 1. września, nie mający czasu na tzw. turystykę lekową, przyzwyczajony do leków, nie będzie po pierwsze ich zamieniał na inne odpowiedniki, po drugie będzie je miał w pełnej dostępności, w każdej aptece, nie tylko w warszawskiej, ale także w mniejszych miejscowościach.
Jaka suma jest przeznaczana na refundację polskich producentów?
Jeżeli wzięlibyśmy pod uwagę refundację apteczną plus refundację szpitalną (stu procentową z NFZ) jest to 2,4 miliarda złotych na producentów krajowych. Na marginesie chciałbym powiedzieć, że jest to równoważna suma tego co my, jako producenci krajowi, dostarczamy w podatkach bezpośrednich lub pośrednich, zatrudniając około sto tysięcy osób i dając około jednego procenta PKB.
Krajowi producenci są jedynymi, którzy utrzymują też produkcję nierentowną. Myślę tu o substancjach czy lekach, które nie przynoszą dochodu, ale ratują życie.
Przykładem jest atropina, która jest lekiem ratującym życie i produktem niedochodowym. Ze względu na to, że my, jako producenci, koncentrując tu produkcję, czujemy się również odpowiedzialni za naszego pacjenta, chcemy i utrzymujemy nierentowne produkty w naszym port folio, gdyż odpowiedzialność mówi za siebie.