W Grudziądzu odbyła się pokazowa operacja z użyciem jedynego w Polsce systemu echonawigacji. Zespołem kierował Wojciech Ogorzeja, z którym rozmawia Alicja Dusza.
Przeprowadził Pan operację zamknięcia uszka lewego przedsionka. Co to była za operacja i dlaczego była innowacyjna?
Nie była to innowacyjna operacja. Takie zabiegi są przeprowadzane w szpitalu w Grudziądzu od jakiegoś czasu. Zabieg przeprowadzony był wspólnie z prof. Demkowem w ramach zespołu Heart Team. Tego typu zabiegi na pograniczu kardiologii inwazyjnej i kardiochirurgii, powinni wykonywać specjaliści w ramach zespołu Heart Team. Każdy z nas – kardiolog interwencyjny, echografista, kardiochirurg ma swoją wiedzę, umiejętności oraz doświadczenie i kiedy połączymy je, to powstaje nowa jakość – Heart Team. Dzięki temu zabiegi te można przeprowadzić bezpieczniej. Podobnie jest z oprogramowaniem i technologią. Do tej pory na salach, gdzie był audiograf, można było go wykorzystywać do wykonywania zabiegów tylko pod skopią przy użyciu promieniowania rentgenowskiego i kontrastu, a gdy korzystaliśmy z echokardiografu, to mieliśmy obraz tylko echokardiografii. Natomiast na hybrydowej sali operacyjnej firmie Philips udało się połączyć te dwie techniki w jedną. Jest to echonawigacja zainstalowana na naszej sali jako jedynej w Polsce, która posiada oprogramowanie, software oraz możliwości, jakie daje nawigator. Polega to na fuzji obrazu z angiografu i obrazu z echa. Na monitorze możemy zobaczyć te dwa obrazy jednocześnie i wyznaczać istotne punkty anatomiczne przy pomocy badania echokardiograficznego, a następnie przenosić je na obraz angiografu. To tworzy nową jakość powodującą, że operator czuje się bezpieczniej. Potwierdza jakby podwójnie anatomię, formę i wygląd np. uszka (w tym przypadku uszka lewego przedsionka). Skraca to czas operacji i tor zabiegu. Sama implantacja uszka lewego przedsionka przebiega w kilka minut. Nie ma się tu wątpliwości, czy jest się we właściwym miejscu. Oczywiście potwierdzamy to badaniem kontrastu. Widzimy cewniki i prowadniki, ale też badanie echo. Dzięki temu, że zabieg można przeprowadzić krócej, pacjent korzysta, bo nie musi być długo znieczulony, nie używa dużej ilości promieniowania. Ma to znaczenie dla pacjenta, ale też dla zespołu, który te zabiegi wykonuje.
Powiedział Pan, że dla Pana nie jest to już innowacyjna operacja, ponieważ przeprowadziliście ich w szpitalu w Grudziądzu już około 25. Czy takie operacje to przyszłość medycyny?
Te zabiegi wykonują kardiolodzy w Polsce już od 2011 roku. Wykonują je głównie specjaliści z kardiologii interwencyjnej w pracowniach hemodynamicznych. Wykonywali i wykonują ich coraz więcej. Dla nas – kardiochirurgów jest to rzeczywiście nowość. Zmienia się oblicze kardiochirurgii dlatego, że współpracujemy w zespołach Heart Team i możemy wykorzystywać nasze umiejętności oraz uczyć się od kolegów – kardiologów interwencyjnych. Oni mówią, że przy nas też czują się bezpieczniej. Dla nas jest to coś nowego. Jesteśmy chyba pierwszym oddziałem kardiochirurgii, który wykonywał takie zabiegi. W tej chwili w Polsce wykonuje się ich około 100 w różnych ośrodkach kardiologii interwencyjnej. Wyniki tych zabiegów są bardzo dobre. Jest to metoda stosunkowo bezpieczna, obarczona niedużą ilością powikłań. Natomiast, korzyści dla pacjenta są tu nieocenione. Nie jest to oczywiście zabieg dla wszystkich pacjentów, u których występuje migotanie przedsionków. To musi być wyselekcjonowana zgodnie z wytycznymi i wskazaniami NFZ, wybrana grupa chorych. Zajmujemy się głównie takimi chorymi. Są o wiele bogatsze od nas kraje, w których takie zabiegi wykonuje się także na życzenie, ale koszt zabiegu jest zbyt duży, by wprowadzać go dla wszystkich, stąd ta wyselekcjonowana grupa. Grupę tę weryfikujemy i poddajemy stratyfikacji, oceniamy wskazania oraz ryzyko, następnie kwalifikujemy do takiego zabiegu wspólnie z kardiologami, echografistą, kardiologiem interwencyjnym. Potem spotykamy się na sali operacyjnej i wykonujemy te zabiegi.