Zeszłoroczne decyzje MZ przyniosły wiele dobrego dla pacjentów z zaawansowaną postacią parkinsona. Pacjenci otrzymali szansę na lepszą jakość życia dzięki refundacji jednej z terapii infuzyjnych. Co ta decyzja oznacza dla polskiego pacjenta i jego bliskich?
Ta decyzja to przede wszystkim lepsza jakość życia dla tych chorych. Jeśli chodzi o zaawansowaną terapię dla osób z rozwiniętą chorobą Parkinsona w naszym portfolio była zawarta tylko i wyłącznie głęboka stymulacja mózgu DBS, która refundowana jest od 2008 roku. Wprowadzenie pierwszej metody infuzyjnej rozszerzyło zakres możliwości dla chorych z zaawansowaną chorobą Parkinsona i daje szansę tym chorym, którzy nie mogą być leczeni za pomocą głębokiej stymulacji mózgu.
Choroby Parkinsona nie można wyleczyć. Można tylko spowolnić jej postęp. Do jakich terapii mają dostęp polscy pacjenci?
W zasadzie terapie nie oddziałują na naturalny przebieg choroby. W tej chwili nie do końca są takie możliwości technologiczne na świecie. Rekomendacje międzynarodowe też nie podają żadnych leków, które mogłyby wpływać na naturalny przebieg choroby. Natomiast jest możliwe leczenie objawowe i to są różne terapie farmakologiczne. I w postaciach zaawansowanych leczenie za pomocą głębokiej stymulacji mózgu czy też za pomocą terapii infuzyjnych takich, jak dojelitowe wlewy tzw. system duodopa, czy też podskórne wlewy substancji zwanej apomorfiną (nie ma ona nic wspólnego z morfiną, to silny agonista receptorów dopaminowych zarejestrowany w tej formie leczenia).
Panie Profesorze, ma Pan wieloletnie doświadczenie w leczeniu pacjentów z chorobą Parkinsona. W tym w stosowaniu terapii infuzyjnych. Jakie to ma znaczenie z perspektywy lekarza, do którego zgłasza się wiele osób udręczonych chorobą?
Ma to ogromne znaczenie, bo są chorzy, którzy byli odrzuceni od terapii głębokiej stymulacji mózgu z różnych powodów, bo ten rodzaj terapii ma dosyć dużo przeciwwskazań, i pozostawieni samym sobie. Nie mieliśmy do tej pory możliwość zaoferowania im czegokolwiek innego. Odkąd mamy pierwszą terapię infuzyjną dla chorych odrzuconych od terapii głębokiej stymulacji mózgu, ta metoda jest prawdopodobnie do zastosowania u nich. Mówię prawdopodobnie, bo do niej też pacjent musi przejść cały proces kwalifikacyjny. To jest objęte programem lekowym z różnymi oczywiście obostrzeniami. Pacjent powinien być prowadzony w ośrodku rekomendowanym do tej terapii. Jest to kilka ośrodków na terenie kraju, które są najbardziej doświadczone w leczeniu tej choroby i prowadzą dużą liczbę chorych.
Otrzymał Pan wyjątkową statuetkę od Fundacji Parkinsona. Symbol wdzięczności, przyjaźni, empatii i walki o godne życie pacjentów z chorobą Parkinsona. Dla kogo przeznaczona jest ta terapia, za którą dziękują dziś pacjenci? Jaką część stanowią dziś pacjenci w zaawansowanym stadium?
Zaawansowane stadium to etap tej choroby. Pierwsze lata terapii zwane są „miodowym miesiącem”, okresem, w którym choroba jest niepowikłana i w zasadzie leczenie farmakologiczne, czyli leki jakie przypisujemy na receptę, są wystarczające. Potem pojawiają się różnego rodzaju problemy, które świadczą o zaawansowaniu terapii to tzw. ruchy mimowolne, czyli dyskinezy czy fluktuacje stanu ruchowego oraz inne komplikacje. Niewątpliwie taki chory jest kandydatem do różnego rodzaju terapii zaawansowanych np. do DBS czy pomp z wlewami lewodopy, pomp apomorfinowych.