W czasie tegorocznego Szczytu Zdrowie mówiliśmy na temat współpracy podmiotów prywatnych i państwowych. Pan reprezentuje podmiot prywatny. Jak z Pana perspektywy ta współpraca wygląda i co powinno się zmienić?
Mówiąc o współpracy między sektorami prywatnym a publicznym, można by wskazać dwie płaszczyzny takiej współpracy. Jedną będzie współpraca między jednostkami prywatnymi a publicznymi, przykładowo szpitali prywatnych z innymi jednostkami, które wchodzą w grupę jednostek publicznych, a druga to współpraca sektora prywatnego z publicznym płatnikiem. To dwa, niekoniecznie odrębne, ale zazębiające się elementy. Na pewno kluczowym zdarzeniem, które w ostatnim okresie czasu zmieniło tę sytuację jest utworzenie sieci szpitali, która wpłynęła na organizację rynku pracy i kontraktowania świadczeń. Myślę, że to za wcześnie w tej chwili, żeby oceniać konsekwencje, bo patrząc na listę szpitali, które weszły do sieci, można powiedzieć, że bardzo duża część szpitali szczególnie wieloprofilowych, specjalistycznych, prywatnych, również w tej sieci się znalazła. Sieć szpitali więc nie zróżnicowała w sposób istotny dostępu do szerokiego wachlarza świadczeń medycznych dla sektora prywatnego, pod warunkiem, że dotyczyło to bardzo kompleksowej i szeroko zakrojonej opieki, bądź prywatna jednostka znajdowała się w takim geograficznym miejscu, które uzasadniało wprowadzenie do sieci. Myślę, że to na pewno element, który wpłynął w znaczący sposób na pokrycie zapotrzebowania na świadczenia zdrowotne w określonym województwie czy obszarze. Natomiast to, czy stworzenie sieci w sposób całkowity zabezpieczy te usługi, myślę, że dopiero czas będzie pokazywał. Na chwilę obecną można wskazać, że jest wiele obszarów, w których sieć szpitali finansowanych na bazie ryczałtu, nie zabezpiecza wszystkich świadczeń zdrowotnych. I patrząc na ilość postępowań konkursowych uzupełniających, które wprowadzają nowe podmioty do świadczenia usług pozwala sądzić, że jest miejsce dla sektora prywatnego (z czego się cieszymy) po to, żeby uzupełniać i tworzyć kompleksową opiekę medyczną dla pacjentów. Myślę, że to jest kierunek, z którego nie da się wyłączyć sektora prywatnego z finansowania publicznego. Uważam, że ona jest konieczna. Jest ona też wieloaspektowa dlatego, że jeżeli popatrzymy na cykl czy proces świadczenia usług medycznych, zakładając, że pierwszym elementem jest profilaktyka, potem promocja zdrowia, diagnostyka, leczenie, rehabilitacją i znowu profilaktyka wtórna, to w tych różnych elementach procesu mamy udział podmiotów prywatnych i publicznych. Nie zapominajmy o tym, że właściwie podstawowa opieka zdrowotna, przychodnia czy lekarze rodzinni, to z formalnego punktu widzenia sektor prywatny finansowany ze środków publicznych. W ambulatoryjnej opiece specjalistycznej bardzo znaczący udział jest sektora prywatnego, prywatnych przychodni, które finansowane są ze źródeł publicznych. Inaczej trochę wygląda sprawa w szpitalnictwie, bo tu dominujące są szpitale, ze względu na wolumen usług wykonywanych w szpitalach, jak też ich wartość. Ale są usługi, bez których cały system byłby niekompletny. Przykładem są endoprotezy czy operacje zaćmy i kardiologia inwazyjna. To są obszary, w których sektor prywatny ma swój wyraźny udział i na pewno bez niego trudno byłoby zabezpieczyć te świadczenia. To także rehabilitacja, która przecież w znacznym stopniu jest sprywatyzowana i też funkcjonuje. W związku z tym, aby stworzyć kompleksową opiekę medyczną i system, w którym pacjent będzie zaopiekowany naprawdę od początku do końca procesu leczniczego, wydaje się niemożliwe zrealizowanie tych usług w oparciu o sektor publiczny bądź tylko i wyłącznie o sektor prywatny. Ta współpraca jest więc konieczna i myślę, że będzie się dalej rozwijać.
Widać też współpracę między sektorem prywatnym a np. płatnikiem czyli z NFZ. Jak ta współpraca się układa?
Bardzo różnie. Tam gdzie część jednostek znalazła się w sieci szpitali, zostało to niejako z automatu zakontraktowane i ta współpraca jest na dotychczasowych zasadach, ale w innym systemie rozliczeniowym. Natomiast dla dużej części podmiotów, szczególnie małych i monoprofilowych, sieć szpitali wyeliminowała możliwość zakontraktowania w sposób automatyczny. Natomiast przy części usług w postępowaniach konkursowych te podmioty zostały uwzględnione i nie znajdują się one z formalnego punktu widzenia w sieci szpitali czy jednostek, które sieć obsługują, ale znajdują się w systemie i we współpracy z publicznym płatnikiem.
Współpraca między prywatnym a publicznym sektorem jest przede wszystkim korzystna dla pacjenta
Myślę, że tu nikt nie ma wątpliwości, że na pewno sektor prywatny wnosi bardzo wiele innowacyjnych technologii, nowoczesnych procedur medycznych. To jest olbrzymie zaangażowanie finansowe, bo patrząc chociażby na liczbę budowanych szpitali w Polsce w sektorze publicznym budowanie nowych szpitali jest sporadyczne. Natomiast inwestorzy prywatni zainwestowali duże środki finansowe w budowę często nowoczesnych i profesjonalnych, wieloprofilowych szpitali. W związku z tym nakłady finansowe na infrastrukturę, aparaturę medyczną, nowinki technologiczne, rozwiązania informatyczne ponoszone są przez sektor prywatny i mogą być bardzo dobrym przykładem do naśladowania, ale też tworzenia podstaw pod współpracę, która na pewno zakończy się z korzyścią dla pacjenta.