Depresja jest jednym z głównych powodów niezdolności do pracy osób w wieku produkcyjnym. Jak powinno wyglądać leczenie pacjenta cierpiącego na depresję z perspektywy zdrowia publicznego?
Przede wszystkim musimy mówić o tym, żeby był jak największy dostęp do nowoczesnych terapii, ale też, żeby refundowane były najbardziej efektywne leki zgodnie z aktualnym stanem wiedzy oraz żeby były miejsca, w których łatwo będzie taką terapię dostać. Ważne jest też, żebyśmy nauczyli się rozpoznawać depresję - szczególnie w gabinetach lekarzy rodzinnych, ale także w rodzinach - dlatego powinniśmy wiedzieć, jakie są objawy tej choroby. Musi być zwiększony dostęp do lekarzy psychiatrów oraz oczywiście psychoterapeutów. Generalnie trzeba zbudować cały system. W tej chwili mamy dobrą sytuację, ponieważ powstała "Koalicja na rzecz opracowania standardów leczenia depresji lekoopornej w Polsce". Ta koalicja to szeroko rozumiani profesjonaliści, ale także pacjenci, którzy przeszli przez depresję i mogą podzielić się doświadczeniami. To także przemysł, od którego nie trzeba się odseparowywać. On także może doprowadzić do sytuacji, że leki będą coraz bardziej dostępne. Dostarcza także informacji dotyczących wskazań i objawów ubocznych, kształcenia lekarzy w całej Polsce dot. tego rozpoznania i stosowania nowoczesnych terapii, które się zmieniają i jest ważne, abyśmy nie byli krajem zapóźnionym w tym względzie.
Wspomniał Pan o koalicji, której celem jest opracowanie standardów leczenia depresji lekoopornej w Polsce. Do współpracy zaproszeni zostali, oprócz ekspertów, pacjenci. Jakie cele stawia sobie koalicja?
Cel jest jeden – doprowadzenie do w pełni akceptowalnego standardu, który nie będzie budził żadnych zastrzeżeń, będzie akceptowany przez płatnika oraz tych, którzy tworzą politykę zdrowotną.