Często mówimy o tym, że lekarze, pielęgniarki, to jest tak duża grupa ludzi, że oni powinni wychwytywać oznaki przemocy i pomagać też pacjentkom choćby mówiąc im, że mają do tego aby tej przemocy nie doświadczać. Czy zawody medyczne są partnerem w walce z przemocą domową?
Życzyłabym sobie, aby były partnerem natomiast patrzę na to trochę szerzej, ponieważ faktycznie bardzo często trudno jest wychwycić czy osoba, która zgłasza się po pomoc już przemocy doświadcza, czy jeszcze nie. Myślę, że trochę łatwiej jest w sytuacji kiedy kobieta doświadcza jednej z konkretnych form przemocy, czyli przemocy fizycznej. Wtedy obserwując obrażenia na ciele można zadać sobie takie pytanie, można uruchomić refleksję czy to być może już jest przemoc. Natomiast kiedy kobieta doświadcza innych form przemocy - np. psychicznej, ekonomicznej, seksualnej, to nawet psycholog musi zadać sobie trochę trudu i spędzić czas z taką kobietą, aby móc faktycznie zdiagnozować to, co się dzieje w jej relacjach z mężczyzną.
Nie zawsze widać od razu, że ktoś doświadcza przemocy. Jakie symptomy powodują, że u psychologa "zapala się czerwone światełko"?
Tych symptomów jest wiele. Natomiast to, co powinno zwracać uwagę służb medycznych, to odwracanie uwagi od konkretnego tematu, od konkretnych, zadanych pytań, a także znajdowanie czasami jakichś abstrakcyjnych rozwiązań dla tego, co się zdarzyło. Do tego dochodzi bardzo duże poczucie wstydu. To jest coś, co towarzyszy właściwie wszystkim osobom doświadczającym przemocy. One próbują jakoś schronić się właśnie tym uczuciem. Jest też poczucie winy. Takie przypisywanie sobie odpowiedzialności za to się zdarzyło. Jeśli dopytujemy o to, co się stało, to na pewno pierwszą osobą, którą wymieni jako sprawczynię, to będzie ona sama.