Jak medycyna personalizowana wpływa na praktykę lekarską oraz proces opracowywania nowych leków?
To niezwykle ciekawe pytanie i kompletnie nowe zagadnienie. My tak naprawdę, nie wiemy, jak medycyna personalizowana będzie wpływała na praktykę. Wiemy, że musimy się z tym zmierzyć, że każdy pacjent jest inny. Wiemy też, że nie wszystkie leki działają na pacjentów. W związku z tym to duże wyzwanie edukacyjne dla lekarzy, żeby jednak personalizować medycynę, dopasowywać ją i szyć terapie na miarę pacjenta. Taka terapia będzie efektywniejsza, pieniądze nie będą marnowane dlatego, że część pacjentów nie reaguje na leki. To zagadnienie jest niezwykle szerokie, ale gównie ekonomiczne i edukacyjne. Ekonomiczne, bo jeśli rzeczywiście dobrze dopasujemy terapię, to ona będzie bardziej efektywna i nie zmarnujemy pieniędzy. Wszystkie terapie są w tej chwili bardzo drogie. Medycyna personalizowana jest związana z leczeniem nowotworów, chorób układu krążenia, z całą masą chorób rzadkich. To są rzeczywiście wielkie środki finansowe. Kolejna rzecz to umiejętność współpracy z diagnostami. Trzeba pacjenta bardzo dokładnie zdiagnozować i do tej diagnozy dopasować odpowiednią terapię. To jednak znacznie większa liczba zdarzeń, które były do tej pory. To jest medycyna, która czasami nie trzyma się algorytmu postępowania. Ona czasami wykracza poza ten algorytm, ale w taki sposób, który wymaga bardzo wielkiej wiedzy na temat tego, kiedy można poza ten algorytm wyjść. To niezwykle duże wyzwanie, przede wszystkim edukacyjne, pokazywanie skuteczności tej terapii. My czasami w medycynie myślimy schematycznie. A to jest zupełne wyjście poza medycynę schematyczną.
To upodmiotowienie pacjenta?
Absolutne upodmiotowienie pacjenta i zupełnie inne spojrzenie. Dlatego, że czasami medycyna działa w sposób jednokierunkowy. Mamy busolę i idziemy w jednym kierunku, tymczasem czasami trzeba tę busolę odrzucić i aby osiągnąć sukces wejść na zupełnie inną ścieżkę.
Medycyna personalizowana, jej aplikacja w Polsce, to jest zmiana świadomości lekarzy i edukacja. Ale to także pewne zmiany systemowe, które trzeba będzie wprowadzić, żeby pacjenci skorzystali na tym.
Oczywiście. Zmiany systemowe to przede wszystkim doprowadzenie do sytuacji, w której mamy bardzo dobry dostęp do wszelkich badań diagnostycznych. To rozszerzenie spektrum diagnostycznego, umiejętność kierowania pacjentów do różnych poradni np. genetycznej, dostęp do badań genetycznych, bardzo wyrafinowanych, których jeszcze nie mamy. To także kwestia sfinansowania tego, bo jeżeli mówimy o medycynie spersonalizowanej w POZ, to też ten lekarz w POZ musi mieć możliwość zlecania tych badań, które będą kosztować niemałe pieniądze, bo wszystko co nowe w medycynie kosztuje więcej. Ale zarazem, jeśli będzie się liczyć efektywność, to wiemy, że lek dopasowany będzie lepiej działał i miał lepsze działanie terapeutyczne i pieniądze nie będą zmarnowane. To duże wyzwanie dla resortu zdrowia i Agencji Oceny Technologii Medycznych. Jest to ciąg zdarzeń, który musi nastąpić byśmy mogli mówić w Polsce o tym, że rzeczywiście wprowadziliśmy w Polsce medycynę personalizowaną. To jest początek drogi, chyba na całym świecie. Staramy się nie zostać w tyle i jesteśmy w tej chwili, tak jak cała Europa i świat, w blokach startowych. I z całą pewnością nadążymy.
Czy możemy powiedzieć w jakiej perspektywie czasowej medycyna personalizowana stanie się praktyką kliniczną, stosowaną na co dzień?
To trudne pytanie. Wydaje mi się, że już możemy mówić o medycynie spersonalizowanej w Polsce chociażby w onkologii i leczeniu raka piersi, także w pewnych obszarach kardiologii. Będzie się ona oczywiście rozszerzała. Niezwykle ważne jest to, że w którymś momencie lekarz nie będzie patrzył na algorytm postępowania i nie będzie wkładał pacjenta w ramy medyczne tylko będzie musiał zindywidualizować podejście. To będzie niezwykłe upodmiotowienie pacjenta.