Polska znalazła się w trójce krajów o najwyższej umieralności z powodu chorób onkologicznych. Jakie działania należy podjąć, by zmienić tę niechlubną statystykę?
Działania, które już są realizowane, czyli Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych czy finansowanie specjalne diagnostyki i profilaktyki, należy kontynuować. Z drugiej strony wiemy, że brakuje ogólnopolskiej koordynacji ścieżki pacjenta. I to co powiedział premier Morawiecki, czyli Narodowy Instytut Onkologii. Musimy stworzyć takie ramy, w których pacjent będzie wiedział gdzie ma iść, którą ścieżką, szybko trafiał do ośrodków referencyjnych, a potem wracał do swoich ośrodków, blisko miejsca zamieszkania w celu rekonwalescencji czy dalszej terapii. Druga rzecz, którą już robimy, to ogląd taryfikacji. Wiemy, że są niedofinansowane dziedziny w onkologii. To należy zmienić. Jednym z warunków dobrego rozwoju onkologii, pozwalający osiągnąć w onkologii efekty, musi być stabilne finansowanie.
Czy jest szansa na większe finansowanie onkologii?
Na pewno będzie zmienione finansowanie i będziemy starali się przeznaczyć więcej pieniędzy na priorytetowe dziedziny, na które umierają Polacy. Jeżeli 7 osób na 10 umiera na choroby krążenia i nowotwory, to te dziedziny trzeba dofinansować.
Z raportu NIK wynika, że już w 2025 roku to właśnie onkologia będzie pierwszą przyczyną śmierci Polaków.
Te badania populacyjne są oczywiście trudne. I nie chcielibyśmy, by onkologia stała się pierwszą dziedziną umieralności Polaków. Dlatego wdrażamy takie rozwiązania, które – mam nadzieję – pozwolą tę umieralność docelowo obniżyć.
NIK wskazuje również na nieskuteczność programów profilaktycznych...
Problem programów i badań profilaktycznych w Polsce jest szerszy niż tylko w samej onkologii. Jeżeli popatrzymy na strukturę badań laboratoryjnych, to w bardzo niewielkim odsetku są to badania profilaktyczne. Nie ma ogólnopolskiego programu badań, być może obowiązkowych badań profilaktycznych, które pozwoliłyby wyłapać choroby onkologiczne, ale również wszelkie inne, na wczesnym etapie rozwoju. Wtedy wyleczalność jest znacznie niższa, koszty leczenia znacznie niższe, a komfort dla pacjenta większy. Chcielibyśmy tego typu działania mocno wesprzeć na poziomie podstawowym, ale też na poziomie opieki specjalistycznej. Mam nadzieję, że to się uda.