Rewolucja, czy też ogromna zmiana, w podstawowej opiece zdrowotnej ma się zacząć 1 lipca. Ale lekarze rodzinni przestrzegają przed utwierdzaniem pacjentów w przekonaniu, że od tej daty dostępność do świadczeń w POZ gwałtownie się poprawi.
Zmiana sposobu finansowania, więcej badań diagnostycznych, punkt ciężkości przesunięty na profilaktykę („opieka proaktywna”, jak mówił minister Niedzielski) i opieka koordynowana w najczęściej występujących schorzeniach cywilizacyjnych - to najważniejsze założenia reformy podstawowej opieki zdrowotnej, przedstawione przez ministra Adama Niedzielskiego i dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Konferencja prasowa odbyła się bezpośrednio po spotkaniu przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia z reprezentacjami organizacji zrzeszających lekarzy POZ. Z naszych informacji wynika, że na tym spotkaniu lekarze przedstawiali swoje nie tyle zastrzeżenia, bo kierunek zmian od lat jest akceptowany przez środowisko POZ, co wątpliwości związane z brakiem konkretnych rozwiązań – być może w tym tygodniu odpowiedzi zostaną udzielone w drodze zarządzenia Prezesa NFZ, zmieniającego aneksy do umów.
Co wiadomo? Po pierwsze, nastąpi zmiana filozofii finansowania POZ, czyli przesunięcie akcentów z finansowania kapitacyjnego do płacenia za konkretne usługi (budżet powierzony). - Cały czas pozostaje stawka kapitacyjna, ale kolejne elementy, które będą dochodziły, będą już finansowane zgodnie z zasadą fee for service – wyjaśnił minister. - Te nowe płatności pojawiają się też na poziomie profilaktyki. Będziemy starali się premiować placówki, które będą najbardziej aktywne w promowaniu profilaktyki. Np. za każde sto osób, które skorzystają z badań w ramach programu
Profilaktyka 40 Plus, będzie wypłacana premia 2,2 tys. zł - mówił.
Adam Niedzielski potwierdził, że od października POZ czekają kolejne zmiany związane z opieką koordynowaną. - Wprowadzamy koordynację całego procesu leczenia. W opiece koordynowanej będzie znacznie większa pula badań. Na poziomie podstawowym ma być rozwiązanych jak najwięcej problemów - zaznaczył.
O szczegółach reformy POZ mówiła także dr. hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej, która kierowała pracami zespołu ekspertów przygotowujących propozycję zmian w podstawowej opiece zdrowotnej (z tego zespołu w lutym wycofali się lekarze zrzeszeni w Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce oraz Federacji Porozumienie Zielonogórskie).
- Poruszyliśmy w naszej pracy kilka obszarów, które wiemy, że wymagają poprawy. To między innymi profilaktyka – mówiła Mastalerz-Migas. - Wprowadzamy działania, które mają się do tego przyczynić. Zwiększamy grupę docelową w programie profilaktyki chorób układu krążenia. Bardzo ważną zmianą jest też umożliwienie realizacji programu przez pielęgniarki – mówiła konsultant krajowa. Dodała, że każda złotówka wydana na profilaktykę to kilka razy mniejsza kwota wydana na diagnostykę i leczenie.
- Zmiany mają wejść w życie na początku lipca. To wstęp do wdrożenia opieki koordynowanej, zaplanowanej na jesień tego roku. Opieka koordynowana obejmie schorzenia kardiologiczne, pulmonologiczne, endokrynologiczne i diabetologiczne. Lekarz rodzinny dostanie narzędzia diagnostyczne i wsparcie koordynatora – wyjaśniła konsultant krajowa.
Na to, o czym nie było mowy podczas konferencji, zwracali bezpośrednio po jej zakończeniu lekarze POZ. – Wprowadzenie skoordynowanej opieki zdrowotnej w ramach POZ jest niezbędne. Jednakże obecny kształt projektu nosi raczej znamiona eksperymentu niż dobrze przemyślanego i przedyskutowanego z wieloma środowiskami pomysłu na poprawę funkcjonowania. Nie twórzmy POZ dwóch prędkości – napisał na Twitterze Jacek Krajewski, prezes FPZ. Lekarze zwracają bowiem uwagę, że o ile w dużych miastach poradnie POZ będą miały, przynajmniej potencjalnie, możliwość zapewnienia pacjentom dostępu do specjalistów, w mniejszych ośrodkach będzie to możliwość czysto teoretyczna.