Jak współczesna medycyna może pomóc pacjentom z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego, u których tradycyjne leczenie jest niewystarczające?
Jeżeli tradycyjne leczenie w nieswoistych zapalnych chorobach jelit jest niewystarczające, to mamy leki, głównie biologiczne, aczkolwiek nie tylko. We wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego połowa pacjentów średnio odpowie również na cyklosporynę. Ale to połowa. Połowa będzie wymagała leczenia biologicznego. I tu mamy problem, ponieważ w Polsce do dzisiaj refundowane w tej chorobie jest tylko leczenie indukcyjne tzn. trzy dawki ratunkowe, po których nie wiemy co dalej. Jeżeli pacjent na nie odpowie, powinien mieć kontynuowane leczenie do roku, ale nie ma. Jeżeli pacjent nie odpowie, to sprawa jest prosta, bo nie powinien mieć kontynuowanego leczenia. Według badań zrobionych w naszej klinice wynika, że po trzech dawkach indukcyjnych osiągamy odpowiedź kliniczną w znacznie większym procencie, ale remisję pełną tylko w 17 procent przypadków. Od wielu lat apelujemy o bardziej konsekwentne leczenie, w chorobie Leśniowskiego-Crohna załóżmy, która jest siostrzaną jednostką 15 proc. tych chorób nakłada się ze sobą, właściwie nie jesteśmy w stanie czasem odróżnić, mamy leczenie do roku. I w tym wypadku mamy tylko trzy dawki ratunkowe. Tak dawno temu, w 2005 roku, zaczynaliśmy z chorobą Crohna, ale poszło gładko. A tu ciągle mamy problemy z wprowadzeniem odpowiedniego leczenia dla niewielkiej w końcu grupy pacjentów, bo szacujemy, że byłoby to kilkuset pacjentów rocznie. Jest inna grupa chorych steroidozależnych, steroidoopornych, którzy cierpią z powodu wielu powikłań niewłaściwych terapii. I ta grupa też wymagałaby tego leczenia. Patrzymy na choroby Leśniowskiego-Crohna, leczymy około 1500 chorych, więc myślę, że nie wiele więcej leczylibyśmy z wrzodziejącym zapaleniem jelit.
Niewielka grupa pacjentów, ale jednak ludzi młodych i aktywnych, których często ta choroba wyklucza z pełnienia ról społecznych. To warto podkreślić. To są te korzyści z zastosowania leczenia, które pozornie wydaje się droższe.
To niesłychanie istotne. I na to właśnie zwraca uwagę raport, biała księga. Wreszcie pokazano koszty pośrednie, które my jako społeczeństwo ponosimy na skutek tego, że brak jest decyzji o optymalnym leczeniu pacjentów. Pacjent optymalnie leczony, to pacjent w remisji, który aktywnie pracuje i działa. Prowadzimy od roku 2005 rejestr choroby Leśniowskiego-Crohna i 70 proc. pacjentów w rejestrze to są chorzy poniżej 35 roku życia. Więc to młodzi ludzie u progu życia. My ich widzimy i znamy. W remisji nie sposób u nich poznać choroby bo są aktywni, pracują. Przychodzą na kolejne dawki leku i czują się świetnie. Jeżeli jest taka możliwość, to wydaje mi się, że my jako społeczeństwo, taką możliwość tej niewielkiej grupie pacjentów naprawdę powinniśmy stworzyć.
Zwłaszcza, że leczenie biologiczne przebiło się jeśli chodzi o reumatoidalne zapalenie stawów czy w ogóle o leczenie chorób reumatycznych. Tu jakoś trudno jest tę sprawę przewalczyć.
To prawda, na usprawiedliwienie dodam to, reumatoidalne zapalenie stawów jest też ciężką chorobą. I tam, rzeczywiście, szeroko leczy się w tej chwili biologicznie, łuszczycowe zapalenie stawów, niektóre zapalenia dermatologiczne. Na usprawiedliwienie decydentów dodam, że decyzje dopuszczające to leczenie biologiczne we wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego były nieco później. Ale też już od dawna. I już dawno inne kraje Europy zaakceptowały tego typu rozwiązania i my też już dojrzeliśmy do tego, by tego nie odrzucać. Powiem jeszcze jedno, od dwóch lat mamy leki biopodobne. One zmniejszyły niesłychanie koszty leczenia w gastroenterologii. Te pieniądze powinny wrócić do pacjentów, bo to są zaoszczędzone przez budżet pieniądze. Inflyksimab kosztuje w tej chwili dużo mniej. W związku z tym trochę szkoda, że pieniądze poszły gdzieś innym strumieniem.
Czy dostęp do nowoczesnych terapii, terapii biologicznych w Polsce tylko poprzez programy lekowe, jest zgodny ze standardami europejskimi?
Nie. Oczywiście, że nie. Jest to proteza, która w ogóle umożliwia dostęp do leczenia. I my to na razie akceptujemy, póki nie będzie lepszych rozwiązań. Przecież niektóre leki biologiczne są podawane podskórnie. Pacjent mógłby je po prostu kupić i zaaplikować zastrzyk podskórny. Myślę, że tak będzie, tyle, że w tej szczęśliwej przyszłości, na którą czekamy.