Projekt ALL.CAN jest międzynarodowym projektem, którego celem jest poprawa efektywności opieki onkologicznej. To projekt europejski, ale także Polacy działają w tej mierze. Przygotowane zostały konkretne rekomendacje. Czy Pan Minister ma nadal nadzieję, że może się coś poprawić, czy te rekomendacje wezmą sobie do serca decydenci?
Muszę powiedzieć, że pełen nadziei patrzę na projekty europejskie dotyczące równego dostępu wszystkich pacjentów w Europie. Nie bez znaczenia jest fakt, że choroby nowotworowe to drugi, a w niektórych przypadkach trzeci, zabójca chorego w UE. Biorąc pod uwagę demografię, myślę, że niedługo będzie zdecydowanie na drugim miejscu. Ta inicjatywa jest bardzo dobra bo próbuje pokazać raport, przedstawić diagnozę, oraz to, jak to jest w 28 krajach UE i czy my Polacy rozmijamy się z europejskim dostępem do opieki onkologicznej. Okazuje się, że niestety rozmijamy się. Mam nadzieję, że pewne rekomendacje albo akty prawne będą tworzone na poziomie europejskim trochę wbrew nam. Już tak jest chociażby z rozporządzeniem o badaniach klinicznych, które narzucą pewne normy, algorytmy i procedury postępowania i jednocześnie wskażą, że nie bez znaczenia są też nakłady. Nakłady na opiekę zdrowotną w Polsce nie należą do najwyższych w UE. To fakt. I musimy wszystko zrobić, żeby do tego dążyć. Ale, poza tym, jest wiele innych spraw, które musimy uporządkować.
Co Pan sądzi o sieci szpitali?
Patrzę na nią z ogromnym optymizmem. To nie znaczy, że również bez niepokoju. Tworzenie sieci szpitali po dwudziestu latach silnych zmian na rynku szpitalnym w Polsce, jest rzeczą bardzo trudną. W związku z tym kibicuję ministrowi zdrowia, by przeprowadził to skutecznie. To właśnie jest odpowiedź na inną alokację środków. Pewne rzeczy muszą być centralnie sterowane, przykro mi, że tak mówię, ale tak być musi chociażby z tego powodu, że pewne zasoby są i będą ograniczane. Kontrowersje są. Nam się udało w sposób dość szczególny próbować zrobić z lecznictwa szpitalnego coś w rodzaju konkurencji i drapieżnego ubiegania się o środki finansowe u płatnika. W Europie raczej tak nie jest. Jest wiele usług, które można w ramach prywatnej opieki specjalistycznej, zdrowotnej czy podstawowej zrobić lepiej. Ale państwo nie może pozbyć się narzędzia jakim jest odpowiedzialność za zapisaną w konstytucji dostępność do służby zdrowia. To jest próba z jednej strony uporządkowania tego istotnego rynku, z drugiej, wzmożenie nacisków finansowych na decydentów. W każdym rządzie w UE jest taka osoba, która trzyma w ręku to, co najważniejsze, i to jest minister finansów. Minister finansów oraz premier muszą wiedzieć o potrzebach zdrowotnych i bezpieczeństwie zdrowotnym obywateli.