Co z legalizacją leczniczej marihuany? Czy pacjenci będą mieli do niej dostęp?
Po pierwsze nie ma leczniczej marihuany! Myślimy o tym, by wprowadzić do ordynacji lekarskiej preparaty uzyskiwane z konopi indyjskich. Natomiast będzie to ściśle reglamentowane. Chcemy, by każdy polski lekarz miał rozszerzone oręże terapeutyczne, o ile wierzy w marihuanę. Ja mam istotne wątpliwości, ale chcemy dać naszym pacjentom nadzieję. Będziemy także prowadzić badania naukowe, czy rzeczywiście ma to sens. Natomiast na wstępie, ponieważ są takie oczekiwania, a resort zdrowia nie może zawieść oczekiwań i zabierać nadziei, chcemy znowelizować ustawę w nieskomplikowany sposób. Chcemy dać możliwość wypisywania na receptę preparatów, które będą robione w aptece na bazie suszu konopnego. Będzie można stworzyć olej, czopki, ale te preparaty muszą być oczywiście pod specjalną kontrolą. Lekarz musi opisać dawkę oraz ilość substancji w preparacje i wziąć za to odpowiedzialność. Także dostęp będzie.
Pytanie: kiedy?
Zrobimy to bardzo szybko. Myślę, że w przyszłym roku będziemy gotowi z tym projektem. Na razie chcemy kupować susz za granicą. Jest kilka ośrodków dających standaryzowany produkt. Z czasem, myślimy o tym, żeby mieć uprawę pod bardzo ścisłą kontrolą w Polsce, by pracował nad tym Narodowy Instytut Leków, być może Instytut Włókiennictwa, tak by był to polski preparat. No i musimy prowadzić nad tym badania naukowe. Ten problem zostanie wtedy rozwiązany. Oczywiście nie odpowiem na pytanie, kto tym pacjentem ma być. Jest bardzo wiele wątpliwości. Nie ma jednoznacznych badań naukowych. Większość analiz pokazuje, że zastosowanie tych preparatów powinno być w sposób istotny ograniczone, z powodu, tak naprawdę, braku wskazań. Nas w tej chwili epatuje się, że jest to lek na wszystko. A jeżeli jest to lek na wszystko, to znaczy, że nie jest to preparat, który może leczyć cokolwiek. I to jest ta kategoria. Jak powiedziałem, robimy to dlatego, bo są takie oczekiwania i nie chcemy zabierać nadziei. Natomiast, w przestrzeni publicznej nie może absolutnie unosić się taka myśl, że marihuana jest lecznicza, że to coś dobrego, dlatego, że drugą stroną medalu jest zdrowie publiczne, ale nie palenie marihuany w tzw. celach rekreacyjnych. To jest zwykły narkotyk.
W tej chwili zależy nam na tym, by debata o tym nie była prowadzona przez tabloidy, tylko była naukową i merytoryczną, aby nie była debatą emocji, w której resort jest bezradny dlatego, że ma po drugiej stronie cierpiących ludzi, którzy widzą jakąś nadzieję. Z tymi ludźmi bardzo trudno się rozmawia. Nasze argumenty do nich nie przemówią. My o tym wiemy. W związku z tym musimy pójść na kompromis. Ja się nie boję tego słowa użyć. W tej chwili jest to kompromis. Być może z czasem okaże się, że byliśmy na tyle przewidujący, że wprowadziliśmy preparat, który będzie miał istotne znaczenie kliniczne. Ale, przy obecnym stanie wiedzy, nie zapowiada się na to.