– Na poziomie krajowym stany leków są zapewnione. Mamy zapas antybiotyków i leków przeciwwirusowych na miesiąc – powiedział w rozmowie z Polsat News minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak dodał, czym innym jest brak leku, a czym innym jego ograniczona dostępność. – Sytuacja, w której pacjent nie może wykupić przepisanego leku jest rzeczywiście niekomfortowa. W skali kraju stany leków się jednak bilansują. Nie wyklucza to oczywiście sytuacji, w której w poszczególnej aptece może brakować jakiegoś leku. My monitorujemy nie tylko dostępność jednego konkretnego leku, ale i jego zamienników – wyjaśniał Adam Niedzielski. Jak przypomniał szef resortu zdrowia, w zeszłym tygodniu uruchomione zostały rezerwy państwowe antybiotyków. Większe problemy pojawiają się w związku z lekami przeciwwirusowymi, stosowanymi w leczeniu grypy.
Tymczasem opublikowane zostało nowe obwieszczenie Ministra Zdrowia w sprawie wykazu produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych zagrożonych brakiem dostępności na terytorium Polski. Tym razem lista zawiera 269 pozycji. To aż o 53 więcej w porównaniu z poprzednim wykazem.
Likwidacja małych oddziałów położniczych, w których rodzi się rocznie sto, dwieście dzieci, powinna być kontynuowana. Takie oddziały mogą mieć uzasadnienie tylko na obszarach geograficznie wykluczonych, takich jak np. Bieszczady. Wszędzie tam, gdzie to jest możliwe, szpitale powinny się porozumiewać i łączyć małe porodówki. Nie tylko dla rachunku ekonomicznego, ale przede wszystkim – bezpieczeństwa. To najważniejsze wnioski, płynące z czwartkowego posiedzenia Komisji Zdrowia, która zajęła się informacją ministra o sytuacji oddziałów pediatrycznych i ginekologiczno-położniczych. W obydwu obszarach oddziałów ubywa, jedną z kluczowych przesłanek jest oczywiście demografia, ale recepty na tę sytuację są odmienne: w przypadku pediatrii wyzwaniem jest znalezienie takiego modelu kontraktowania i finansowania świadczeń pediatrycznych, by nawet w małych szpitalach, przede wszystkim w sezonach infekcyjnych, możliwe było leczenie pacjentów. W przypadku porodówek – uzyskanie konsensusu, że w obecnych uwarunkowaniach utrzymywanie ich w każdym szpitalu jest pozbawione sensu.
16 proc. szpitali nie używa sprzętu bezpiecznego przy procedurze przygotowywania leków. Zaledwie 11 proc. placówek stosuje wyłącznie bezpieczne igły iniekcyjne, a tylko co czwarta używa za każdym razem do pobierania krwi zamkniętych systemów. Takie wnioski płyną z raportu Bezpieczny Szpital to Bezpieczny Pacjent, opracowanego przez Koalicję na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali. Więcej o raporcie można przeczytać na Medexpress.pl