Jakie są postępy w leczeniu stwardnienia rozsianego w oparciu o dane z rzeczywistej praktyki klinicznej?
Ostatni kongres Amerykańskiej Akademii Neurologii, który odbywał się kilka dni temu w Los Angeles przyniósł nam kilka nowych informacji. To co nas czeka w najbliższym czasie, jeżeli chodzi o leczenie stwardnienia rozsianego, to przede wszystkim leki doustne. Nowa era leków podawanych w formie doustnej, to duża nadzieja dla pacjentów z SM. Większość z tych leków, które są przeciwciałami monoklonalnymi, są skierowane przeciwko bardzo konkretnym czynnikom biorącym czynny udział w patofizjologii stwardnienia rozsianego.
Jakie znaczenie dla pacjentów z SM ma zniesienie ograniczenia czasu leczenia w drugiej linii dla leku natalizumab?
Leczenie lekami SM w drugiej linii w ramach programu lekowego w Polsce zapisy do niego, umożliwiają w tej chwili leczenie tylko 60 miesięcy. Mam pacjenta, inżyniera, którego prowadzę od pięciu lat natalizumabem z bardzo dobrym efektem. Praktycznie przez okres tego leczenia nie wystąpił żaden rzut. Rezonanse kontrolowane są zupełnie porównywalne. I za chwilę jego pięcioletni okres leczenia po prostu administracyjnie będzie zakończony. Na pewno będzie się to wiązało z pogorszeniem jego stanu. Wiemy, że odstawienie leków tak mocno działających i aktywnych w sposób nagły powoduje wystąpienie rzutu. To ryzyko jest bardzo wysokie. Zwykle w przeciągu 4-8 tygodni od zaprzestania leczenia. Ponadto może wystąpić efekt przebudowy immunologicznej, która może objawiać się wystąpieniem bardzo niepokojących i dużych objawów neurologicznych: dysfunkcją i niesprawnością. Nie ma zupełnie uzasadnienia do tego, by nie przedłużyć u takiego chorego leczenia lekiem najbardziej aktywnym tylko i wyłącznie ze względów administracyjnych. Ten pacjent potrzebuje tego leczenia i ono powinno być kontynuowane.
Jakie znaczenie dla chorych ma usunięcie spośród kryteriów kwalifikacji do leczenia natalizumabem tzw. kryterium braku stwierdzonej obecności przeciwciał anty-JCV?
Gdyby udało się leczyć pacjentów JCV dodatnich w taki sam sposób, w jaki się ich leczy w krajach Europy Zachodniej, czyli z obecnością, ale przy zachowanej prawidłowej stratyfikacji ryzyka, zachowanym algorytmie stratyfikacji ryzyka, otworzyłaby się ogromna szansa na leczenie chorych, którzy mają bardzo aktywną postać choroby, a niestety mają przeciwciała JCV. Likwidacja tego zapisu jest bardzo potrzebna i mocno liczymy na to, że będziemy mogli leczyć pacjentów JCV dodatnich podobnie jak w krajach Europy Zachodnich.