Wojciech Laska: Mija rok od Pańskiej decyzji o włączeniu do leczenia wszystkich pacjentów z SMA. Jak z perspektywy tego czasu ocenia Pan tę decyzję?
Łukasz Szumowski: Uważam, że była to słuszna decyzja. Wydaje mi się, że trudno jest podzielić pacjentów z SMA na tych, którzy mieliby szansę na leczenie i na takich, którzy nie otrzymaliby nic. Wszystkim pacjentom to leczenie winno być zaoferowane i zrefundowane. I tak się dzieje. Myślę, że mamy jeden z ogromnych sukcesów w Polsce, bo w ciągu 8 miesięcy połowa polskiej populacji dostała już leczenie, podczas gdy np. w Niemczech zajęło lata by dojść do takiego odsetka osób, którym zaoferowano leczenie ratujące życie. Ponad 90 procent noworodków w Polsce otrzymuje lek zanim choroba ukarze swoją siłę, kiedy maluchy będą miały już problemy z poruszaniem się. W związku z tym jest to dla nich szansa na normalne życie, takie jak każdego dziecka.
Wojciech Laska: Leczeniem w ramach programu lekowego "Leczeniem rdzeniowego zaniku mięśni" objęta została cała populacja z SMA, co jest niespotykane w chorobach rzadkich. Czy możemy mówić, że dzisiaj mamy przełom jeśli chodzi o leczenie chorób rzadkich?
Łukasz Szumowski: Coraz więcej tych chorób obejmujemy skutecznym leczeniem. Oczywiście, chorób rzadkich jest bardzo wiele i nie wszystkie mają możliwość otrzymywania skutecznej i bezpiecznej terapii. Tam gdzie jest to możliwe i dialog z producentem leku jest dobry, udaje się to uzyskać. Ostatnio mieliśmy kilka takich sytuacji. Myślę, że jest to przełom. To pokazuje, że coraz więcej mamy możliwości. Też coraz częściej same firmy podchodzą do tego bardzo racjonalnie. I udaje się tak wynegocjować warunki, że wszyscy pacjenci, jak w SMA, mają szansę na terapię. Tym bardziej, że dzieci chore na SMA do tej pory nie miały żadnych szans i były skazane na chorobę postępującą i prowadzącą do śmierci. W tej chwili, tak jak powiedziałem, ponad 90 procent maluchów dostaje ten lek, zanim choroba się rozwinie.