W trakcie pierwszego dnia IX Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach odbył się panel pn. Operacja „polski lek”, podczas którego skupiono się na roli krajowych producentów w kontekście bezpieczeństwa lekowego Polski oraz na innowacyjnym podejściu do produkcji leków. W dyskusji, oprócz innych przedstawicieli branży, brała również udział Katarzyna Piotrowska-Radziewicz, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia
Będziemy rozmawiać z branżą farmaceutyczną o nowelizacji ustawy refundacyjnej, bo są tam zapisy problematyczne – zapowiedziała Katarzyna Piotrowska-Radziewicz.
Szefowa Departamentu Polityki Lekowej zapewniła też, że 1 kwietnia br. na liście refundacyjnej znajdzie się około 400 leków produkowanych w Polsce, za które pacjenci zapłacą mniej. Niższe dopłaty do polskich leków to jedna z zachęt zawartych w ustawie refundacyjnej, która ma spowodować zwiększenie produkcji farmaceutycznej w kraju.
Produkcja leków w kraju gwarantuje bezpieczeństwo zdrowotne
Katarzyna Dubno, dyrektor ds. relacji zewnętrznych, ESG i ekonomiki zdrowia Adamed Pharma S.A. i wiceprezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego – Krajowi Producenci Leków wskazała, że w obecnej sytuacji geopolitycznej ważne jest, aby jak najwięcej leków produkować w Polsce i w ten sposób budować odporność państwa - kluczową w doktrynie NATO jaką jest odstraszania poprzez prezentowanie realnej siły. Silni producenci rozwijają leki, zwiększają moce produkcyjne i zapasy, zarówno substancji, jak i leków gotowych. Są gotowi na różnego rodzaju kryzysy. Jako branża mamy wiedzę, zasoby, kompetencje oraz doświadczenie i chcemy to wykorzystać. - Stany Zjednoczone i Europa zrozumiały już, że strategiczne przemysły, strategiczne branże, muszą wrócić z Azji. Pytanie jest jedno: czy w szczególności Europa gotowa jest za to zapłacić? Doskonale wiemy, że przeniesienie produkcji leków do Azji wynikało m.in. z presji cenowej, presji regulatora, płatnika, by te ceny obniżać - powiedziała.
Prof. Robert Rajczyk, politolog z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach przypomniał, że Europa jest uzależniona od dostaw z Azji, zwłaszcza składników do produkcji leków. Jego zdaniem Chiny w odpowiedzi na ewentualne sankcje mogą wprowadzić ograniczenia eksportowe. Dlatego Europa i USA zaczęły już prowadzić politykę powrotu produkcji z Azji do siebie i zmniejszenia uzależnienia od Chin. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że produkcja w UE będzie droższa.
Czy Europa jest gotowa zapłacić za bezpieczeństwo lekowe?
Dr Jarosław Frąckowiak, prezes PEX PharmaSequence Sp. z o.o. wskazał, że Europa już się zdecydowała ponieść te koszty. Nowe fabryki leków już w UE powstają – we Francji czy Austrii. – I rządy tych państw partycypują w tych kosztach – podkreślił.
- Budowa fabryki substancji farmaceutycznych będących głównym składnikiem leków, wytwarzającej około 100 takich substancji leczących to koszt 1, 8 mld zł. Za taką kwotę można by wybudować od 36 do 63 km autostrady. Natomiast postawienie fabryki leków gotowych kosztowałoby pół miliard zł. To koszt budowy około 18 km autostrady – wyliczał dr Jarosław Frąckowiak. Jednak wybudowanie fabryki to niejedyny problem.
Katarzyna Dubno zasugerowała potrzebę stworzenia zespołu, który koordynowałby działania i wymianę informacji w kwestii bezpieczeństwa lekowego: - W skład takiego zespołu weszłoby Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Obrony Narodowej, Rozwoju i przedstawiciele krajowych producentów leków, a także farmaceuci, lekarze i hurtownicy, po to, by przygotować procedury na wypadek kryzysu. Brakowało nam tego w pandemii czy w momencie wybuchu wojny na Ukrainie. Informacje powinny przepływać w ustrukturyzowany sposób.
Polityka refundacyjna wpływa na wielkość produkcji w Polsce
Wpływ na decyzje inwestycyjne firm ma także polityka refundacyjna. Krzysztof Kopeć, prezes Krajowych Producentów Leków zaznaczył, że do tej pory resort zdrowia kierował się zasadą "nieważne od kogo, byleby taniej". W efekcie mamy jedne z najtańszych leków w UE. Poza tym wiele zapisów znowelizowanej ustawy refundacyjnej utrudnia prowadzenie biznesu w Polsce. – Nadmierna penalizacja, wadliwy algorytm gwarantowanych dostaw czy obowiązek dostarczania leków do dziesięciu wskazanych przez resort zdrowia hurtowni, to przepisy, które nie spowodują zwiększenia udziału polskich leków w naszym rynku – podkreślił.
Katarzyna Piotrowska-Radziewicz odpowiedziała, że resort będzie się przyglądał nowym zapisom ustawy. – Algorytm wyliczania obowiązkowych dostaw sprawia problem nie tylko producentom, ale i resortowi zdrowia. Dlatego planowana jest nowelizacja ustawy – zapowiedziała. Zapewniła, że odbędzie się ona w dialogu z producentami leków. Poinformowała też, że niejasne zapisy resort doprecyzowuje teraz w wydawanych komunikatach, które są konsultowane z branżą. – Staramy się być elastyczni – zapewniała.
Przepisy hamujące rozwój krajowej branży
Katarzyna Dubno wskazała, że aby zwiększać udział krajowych leków w polskim rynku, nie można wprowadzać przepisów preferujących najtańsze leki azjatyckich wytwórców. Tymczasem powołany w resorcie zdrowia Zespół do przygotowania rozwiązań ułatwiających preskrypcję lekarską zaproponował wprowadzenie ordynacji leków według nazw międzynarodowych. Rozwiązanie to promuje firmy pozaeuropejskie i prowadziłoby do marginalizacji krajowej produkcji.
Katarzyna Piotrowska-Radziewicz poinformowała, że nie wszystkie ustalenia tego zespołu będą procedowane. Natomiast pracuje on przede wszystkim na rozwiązaniami informatycznymi związanymi z e-receptą.
Lista leków krytycznych
Katarzyna Piotrowska-Radziewicz poinformowała, że resort zdrowia przystąpił do europejskiego Sojuszy na Rzecz Leków Krytycznych. Barbara Misiewicz–Jagielak, wiceprezes Krajowych Producentów Leków wskazała, że branża oczekuje polskiej listy leków krytycznych. - Krajowe firmy mogą oczywiście zarabiać na produkcji leków dostępnych bez recepty, ale chciałby przede wszystkim produkować te niezbędne polskim pacjentom. Resort zdrowia powinien określić listę takich leków i rozmawiać z nami na temat możliwości ich wytwarzania w kraju - zaapelowała.
Magdalena Bogucka, prezes zarządu, Zakład Farmaceutyczny AMARA sp. z o.o. wskazała, że w sytuacjach kryzysowych apteki posiadające izbę recepturową mogą wykonać lek dla pacjenta. Dlatego warto by stworzyć listę takich aptek. Potrzebne są też dopłaty państwa do produkcji substancji czynnych tak, aby były one produkowane w kraju nawet w mniejszych ilościach.
Aneta Grzegorzewska, dyrektor ds. korporacyjnych i relacji zewnętrznych, Gedeon Richter Polska Sp. z o.o. przypomniała, że takie narzędzia Unia Europejska stosowała już, aby przywrócić w Europie produkcję półprzewodników. – Potrzebny jest konstruktywny dialog. Nie możemy ustawiać resortu i branży na dwóch przeciwstawnych biegunach - zaznaczyła.
- Wszyscy mieszkamy w Polsce i chcemy, żeby dobrze się tu żyło. Dlatego konieczna jest współpraca resortu z krajową branżą farmaceutyczną, aby nikt nie wyszedł z apteki bez leku, po który przyszedł – zapewniła Katarzyna Piotrowska-Radziewicz.