Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi została uchwalona w 1982 r. Ustawa ta zmieniła model konsumpcji napojów alkoholowych w naszym kraju (z alkoholi mocnych na słabsze), zgodnie zresztą z jej naczelnym założeniem. Nie udało się jednak rozwiązać głównych problemów związanych z nieodpowiedzialnym spożywaniem alkoholu. Dodatkowo przyczyniła się do powstania wielu szkodliwych stereotypów na temat konsumpcji alkoholu.
Nieodzowne staję się więc wypracowanie nowego podejścia do problematyki alkoholowej, które będzie dostosowane do dzisiejszych realiów – to najważniejszy wniosek płynący z raportu Instytutu Staszica dotyczącego prawnych, społecznych i kulturowych aspektów polityki alkoholowej w Polsce.
Raport przedstawiono podczas konferencji „Potrzeba nowego ustawodawstwa w kontekście polityki wychowania w trzeźwości”, która odbyła się 6 marca w sejmie.
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi jest jednym z trzech aktów prawnych powstałych w okresie stanu wojennego, które funkcjonują do dziś. Jej naczelnym postulatem była zmiana preferencji konsumpcji z alkoholi mocnych na alkohole niskoprocentowe (art. 10).
Jeśli spojrzymy na same cyfry i statystyki, to teoretycznie spełniła swoje zadanie. O ile bowiem w chwili jej uchwalania 70% alkoholu było w Polsce konsumowane pod postacią alkoholi mocnych, zwłaszcza wódki, o tyle dziś jest to zaledwie 27,6% w przeliczeniu na czysty alkohol rocznie. W tym czasie konsumpcja wódki spadła blisko 3-krotnie z 14.9 l. obj. w 1980 r. do ok. 5 l. obj. w 2016 r. Natomiast najwięcej czystego alkoholu etylowego jest spożywana rocznie w piwie (62,6%), zaś 9,8% w winie. Nadal jednak ogólne spożycie na głowę jest porównywalne do okresu lat 80-ych i wynosi ok. 9 litrów czystego spirytusu rocznie – czytamy w raporcie Instytutu Staszica.
– Ustawa spowodowała zmianę modelu konsumpcji alkoholu, lecz nie rozwiązała najważniejszych problemów z tym związanych. Dodatkowo przyczyniła się do pojawienia i utrwalenia w społeczeństwie szkodliwych stereotypów związanych ze spożywaniem napojów alkoholowych. Mam tutaj na myśli m.in. przyzwolenie na codzienną (niechby i umiarkowaną) konsumpcję piwa i wina (np., do obiadu), podczas, gdy człowiek spożywający w podobny sposób i w podobnej ilości alkohol mocny, zwłaszcza wódkę naraża się w społecznym odbiorze na łatkę pijaka lub co najmniej człowieka mającego problem z alkoholem – mówił autor raportu dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica.
– Tymczasem najnowsze badania wskazują, że nawet umiarkowane, ale codzienne spożywanie alkoholu, także niskoprocentowego, może mieć gorsze konsekwencje dla zdrowia niż spożywanie takiej samej ilości czystego alkoholu, ale rzadziej. Podobnie niepokojące dane przynosi analiza grup wiekowych konsumentów alkoholu, gdzie w przypadku wyrobów spirytusowych i wina ten rozdział jest mniej więcej proporcjonalny, zaś w przypadku piwa istnieje istotna nadreprezentacja osób młodych. O tym, że piwo cieszy się taką popularnością wśród młodzieży decyduje przede wszystkim jego dostępność ekonomiczna (niska cena). W kontekście spożycia muszą także budzić niepokój dane, zgodnie z którymi 40% populacji pije alkohol przynajmniej raz w tygodniu – podkreślał dr Piekarz.
– Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wymaga zmian, dostosowania do wyzwań, które stają przed nami dziś, w dobie gdy rynek zabiega o to, by szybko sprzedać swój produkt młodemu konsumentowi. W [znowelizowanej] ustawie chcemy zabezpieczyć całe społeczeństwo, a przede wszystkim młodych Polaków tak, aby mogli wzrastać w zdrowych, dobrych warunkach. Czy 37-letnia ustawa z 1982 roku spełnia te wymogi? Niekoniecznie – powiedział Medexpressowi poseł Marcin Duszek, członek sejmowej Komisji Zdrowia i organizator konferencji 6 marca. – Alkohol powinien mieć swoje miejsce w systemie prawnym, ale musi być to zrealizowane tak, by szanować prawa zwłaszcza młodych ludzi, najbardziej podatnych na wpływ wszelkiego typu reklamy. To na ich bezpieczeństwo musimy kłaść największy nacisk – podkreślał parlamentarzysta.
Na potrzebę kształtowania postawy odpowiedzialnego spożywania alkoholu zwrócił też uwagę Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. Zaznaczył, że branża spirytusowa prowadzi szereg akcji i kampanii promujących odpowiedzialną konsumpcję alkoholu, skierowanych m.in. do młodzieży czy kobiet w ciąży.
– Ważne jest żebyśmy cały czas mieli świadomość, że niezależnie od rodzaju napoju alkoholowego, jaki spożywamy, mamy do czynienia z tą samą substancją, o takim samym działaniu na nasz organizm. Dlatego nasza branża taki nacisk kładzie na edukację, która naszym zdaniem jest o wiele bardzie skuteczna niż polityka zakazów i represji. Współpracujemy w tym zakresie z instytucjami publicznymi i organizacjami pozarządowymi. Jesteśmy także chętni do dzielenia się doświadczeniem branży i jej potencjałem w kampaniach informacyjnych i społecznych organizowanych przez państwo i samorządy – poinformował Witold Włodarczyk.
W raporcie poruszany jest też temat kwestii podatkowych. Zgodnie z duchem ustawy - najwyższą akcyzą obciążone są alkohole wysokoprocentowe, co ma czynić je cenowo mniej atrakcyjnymi i dostępnymi. Tym niemniej zawartość akcyzy w półlitrowej butelce wódki, która kosztuje 20 zł, to 11,41 zł, natomiast ma to dla budżetu paradoksalnie znaczenie kluczowe, gdyż 27,6% konsumowanego w Polsce rocznie alkoholu, czyli napoje spirytusowe zapewniają 63% wpływów z akcyzy na alkohol.
– Sama ta proporcja powinna jednak skłaniać do refleksji czy struktura opodatkowania, aby na pewno jest optymalna dla budżetu i czy zachęta do przestawiania się konsumentów na alkohole niskoprocentowe także w wymiarze fiskalnym nie jest jednak przesunięta za daleko – komentował dr Dawid Piekarz.
Zdaniem wiceprezesa Instytutu Staszica potrzebne jest nowe podejście do problematyki alkoholowej, które zaowocuje nowym aktem prawnym rangi ustawy oraz rozporządzeniami wykonawczymi. Zgodnie z raportem powinny się one opierać na następujących założeniach:
- Brak prawnego podziału na alkohole wysoko i niskoprocentowe - alkohol to alkohol i każdy jego rodzaj może być używany odpowiedzialnie albo ryzykownie.
- Celem organów państwa jest promowanie trzeźwości oraz odpowiedzialnego i umiarkowanego spożywania alkoholu, a także zapobieganie skutkom jego nieodpowiedzialnego używania.
- Brak faworyzacji podatkowej alkoholi nisko względem wysokoprocentowych. Podatek powinien być naliczany w sposób zobiektywizowany od alkoholu zawartego w danym napoju, np. od 1 grama alkoholu niezależnie od tego w czym i jak jest spożywany.
- Przemyślana i zrównoważone polityka promocyjno-informacyjna względem każdego rodzaju alkoholu
– Ważne jednak by prace nad tego typu ustawą toczyły się w warunkach szerokiego dialogu z udziałem nie tylko administracji państwowej, polityków, związków branżowych czy organizacji pozarządowych, ale także ekspertów, think tanków i znawców legislacji – podsumował dr Dawid Piekarz.
O problematyce alkoholowej w szerszym kontekście różnych typów uzależnień mówiła poseł Małgorzata Zwiercan, terapeutka, przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień.
– Leczenie uzależnień wymaga zmian systemowych. Pierwszą z nich powinno być połączenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Połączenie tych dwóch instytucji przyniesie korzyści w zakresie koordynacji, wymiany informacji i doświadczeń. Jest to zasadne także w kontekście częstego występowania u tych samych osób różnych rodzajów uzależnienia – tłumaczyła poseł Zawiercan.
– Kolejną zmianą powinno być powołanie instytucji krajowego i wojewódzkiego konsultanta ds. uzależnień. Lecznictwo uzależnień powinno stać się samodzielną dziedziną opieki zdrowotnej, a nie – jak obecnie – być nadzorowane przez konsultantów ds. psychiatrii. Wojewódzcy konsultanci ds. uzależnień przejęliby część zakresu obowiązków wojewódzkich ośrodków terapii uzależnień i współuzależnienia, tzw. WOTUW-ów. Chodzi o tę część, która odnosi się do funkcji badawczych, doradczych, kontrolnych czy szkoleniowych. Obecnie potencjał WOTUW-ów nie jest wykorzystywany. Problematyczne jest w nich łączenie funkcji leczniczej i kontrolnej. Są województwa, w których ośrodki te, zamiast pełnić funkcją koordynującą i doradczą, traktują inne podmioty lecznicze jako konkurencję w pozyskiwaniu pacjenta – mówiła posłanka.
Konsultanci wojewódzcy zajmowaliby się także nadzorem nad instytucjami związanymi z leczeniem uzależnień, w tym nad podmiotami gospodarczymi, które obecnie prowadzą terapię, a nie są zarejestrowanymi podmiotami leczniczymi i z tego powodu nie podlegają żadnej kontroli. Jak podkreślała poseł Zwiercan, placówki te funkcjonują na podstawie jedynie prawa o działalności gospodarczej a osoby korzystające z ich oferty nie wiedzą, czy biorą udział w standaryzowanej terapii czy w turnusie rekreacyjnym z elementami kontaktu terapeutycznego.
– Należy także stworzyć większą liczbę placówek specjalistycznych, uwzględniających potrzeby pacjentów z tzw. podwójną diagnozą. Na poziomie województw należałoby uregulować system wydatkowania środków pochodzących z wydawania zezwoleń na hurtowy obrót alkoholem, które stanowią dochód samorządów wojewódzkich – wymieniała przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień.
Pełną treść raportu można znaleźć na stronie Instytutu Staszica.