23 lutego obchodziliśmy Światowy Dzień Walki z Depresją. To okazja do rozmowy o problemach osób dotkniętych tą chorobą. Tego dnia została też zainaugurowana 16. edycja kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Jak mówi Anna Morawska-Borowiec, prezes Fundacji „Twarze depresji” będącej organizatorem kampanii, standardowe leczenie jest skuteczne u 70 proc. chorych.
– Jednak wciąż 30 proc. osób nie odpowiada wystarczająco dobrze, mimo wdrożenia jednej terapii, a potem zmiany jej na inną. Wówczas mówimy o lekooporności. To ogromna skala problemu, bo na depresję choruje około 2 mln Polaków, a ja jestem w stanie stwierdzić, że drugie tyle nie leczy tej choroby. Pacjenci z depresją lekooporną tracą nadzieję. Nie wiedzą, gdzie szukać pomocy, jeśli nie pomaga ani leczenie farmakologiczne, ani psychoterapia. Ci ludzie balansują na granicy życia i śmierci. W przypadku depresji lekoopornej siedmiokrotnie wzrasta bowiem ryzyko popełnienia samobójstwa – podkreśla Anna Morawska-Borowiec.
Medycyna zna już terapię, która cechuje się wysoką skutecznością w terapii depresji lekoopornej. To esketamina. Lek jest zarejestrowany, ale w Polsce nie ma go na liście refundacyjnej.
– Ta substancja może dużej części chorych pomóc szybko uzyskać poprawę, niemożliwą do osiągnięcia przy klasycznych metodach leczenia. To lek przełomowy. Cechuje się innym mechanizmem działania, niż stosowane najczęściej leki. Depresja lekooporna zapewne ma inne mechanizmy działania i esketamina trafia właśnie w te mechanizmy, których nie obejmują tradycyjne leki – mówi psychiatra, dr hab. n.med. Sławomir Murawiec.
Stosowane od dziesięcioleci terapie oparte są na działaniu inhibitorów MAO. Esketamina oddziałuje natomiast na układ glutaminergiczny. Niestety, w Polsce lek nie jest refundowany, a pełnopłatnie, półroczne leczenie kosztuje natomiast około 40 tysięcy złotych.
– Cena tej terapii jest bardzo wysoka, ale mamy nadzieję, że ten lek będzie w Polsce refundowany, zarówno dla pacjentów w leczeniu ambulatoryjnym, jak i szpitalnym. Czekamy na decyzję ministerstwa zdrowia. Wstępne wyniki badań wskazują, że dołączenie tej substancji do klasycznego leczenia u pacjentów z depresją lekooporną u 30 proc. pacjentów wywołuje remisję już w około ośmiu tygodni – wskazuje prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii.
O tym, jakie szanse daje leczenie esketaminą mogła się przekonać Monika Przełożna, która zaczęła się zmagać z depresją około 10 lat temu. Kiedy standardowe terapie nie przynosiły zadowalających efektów, zdecydowała się na leczenie nierefundowane.
– Okazało się, że znajduję się w tej grupie ludzi, na których leczenie podziałało cudownie. Po około godzinie po podaniu leku byłam w stanie odebrać z ośrodka dla niepełnosprawnych swoją chorą córkę. Wcześniej byłoby to dla mnie niewykonalne – wspomina Monika Przełożna.
W tegorocznej edycji kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję” organizatorzy zwracają szczególną uwagę na to, że co trzecia osoba chora onkologicznie zmaga się również z depresją, a nieleczona depresja obniża rokowania w walce z rakiem. W gronie ambasadorów kampanii znaleźli się m.in. Urszula Dudziak, Anna Wyszkoni, Mika Urbaniak i Marcin Bosak. W patronat włączyły się m.in. Lasy Państwowe.