– E-rejestracja jest po to, żebyśmy mogli odwoływać sensownie wizyty, na które nie możemy się zgłosić, żeby koordynatorzy kolejek pilnowali, by nie było slotów – powiedziała Izabela Leszczyna.
Jak dodała minister zdrowia, wdrażanie scentralizowanej elektronicznej rejestracji będzie procesem, więc od czerwca będzie ona dostępna tylko dla wybranych specjalizacji. Nie wiadomo jeszcze których. Wiadomo natomiast, że osoby nieposługujące się narzędziami cyfrowymi, z e-rejestracji skorzystają poprzez infolinię.
O potrzebie wprowadzenia jednolitego, scentralizowanego systemu rezerwacji i odwoływania wizyt mówi się już od dawna. Problem, jaki ma być w ten sposób rozwiązany, to kolejki do specjalistów. Jak się okazuje, te w dużej mierze są generowane przez pacjentów rezerwujących wizyty, ale nieprzychodzących na nie.
Takich niewykorzystanych terminów, tylko w pierwszej połowie ubiegłego roku, było niemal pół miliona. Najwięcej, bo aż 45 proc. z nich dotyczyło ortopedii i traumatologii narządu ruchu – specjalizacji, do której kolejki należą do najdłuższych. Niemal 13 proc. nieodwołanych wizyt dotyczyło kolejnej obleganej specjalizacji – endokrynologii.
– Dostępność do lekarzy będzie na pewno w tej kadencji lepsza, a kolejki krótsze. Współpracuję z ekspertami ministerstwa zdrowia, ale nie tylko – również z osobami z zewnątrz, nieskażonymi systemem – podkreśliła Izabela Leszczyna.